Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To ostrzeżenie

Julia Szypulska [email protected]
Lekarze, pielęgniarki i personel techniczny suwalskiego szpitala odeszli wczoraj na dwie godziny od łóżek pacjentów.

Strajk przebiegał spokojnie. Nikomu z pacjentów nic się nie stało.
Protest, tak jak zapowiadano, trwał od 8.00 do 10.00. W tym czasie nie pracowały między innymi rejestracje do poradni specjalistycznych i laboratoria. Pacjenci byli o tym uprzedzeni, więc rozczarowanych nie było wielu. Przed okienkami pojawiło się w tym czasie tylko kilku zapominalskich.
- Po prostu przyjdę później - mówił jeden z nich. - Dobrze, że protestują tylko dwie godziny, a nie cały dzień.
Spokojnie było także na oddziałach szpitalnych. Choć większość personelu medycznego przebywała w holu głównym, chorzy mieli zapewnioną opiekę.
- Pacjentami zajmowali się w tym czasie ordynatorzy bądź lekarze dyżurni oraz siostry oddziałowe - mówi Wiesława Giczewska, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek w Suwałkach. - Ale zapewnienie bezpieczeństwa chorym należało do dyrekcji, nie do nas.
Większość z protestujących zdawała sobie sprawę, że wczorajszy strajk niczego nie załatwi od ręki. Władze szpitala jasno stwierdziły, że na 30 proc. podwyżki pracownicy nie mają szans.
- Chcieliśmy pokazać, że stać nas na więcej, niż tylko rozmowy przy stole, które nic nie dają - tłumaczy Giczewska. - Liczymy, że dyrektor będzie nas traktował poważnie.
Wysoka frekwencja podczas protestu mile zaskoczyła organizatorów. Zwłaszcza że jeszcze nie tak dawno nie było wiadomo, czy w ogóle dojdzie do skutku. Długo trwały narady związkowców, niektórzy obawiali się konsekwencji ze strony dyrekcji. Tymczasem w strajku wzięło udział około 160 osób.
Protestujący od samego rana oczekiwali wystąpienia dyrektora placówki. Okazało się jednak, że Edward Mostowski wyjechał w podróż służbową.
- Czujemy się zignorowani - nie ukrywa wzburzenia Małgorzata Mackiewicz, szefowa Ogólnopolskiego związku Zawodowego Położnych.
Ostatecznie do zgromadzonych wyszedł dyrektor do spraw medycznych.
- Protest jest uzasadniony - uważa Zbysław Grajek. - Cieszę się, że przebiegł godnie i sprawnie. Niestety, sprawa podwyżek przerasta możliwości finansowe naszej placówki.
Związkowcy nie wykluczają kolejnych strajków. Jednak mogłoby do nich dojść nie wcześniej niż po wakacjach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna