Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Zakładach Płyt Wiórowych Pfleiderer. Maszyna wciągnęła dwóch pracowników

Katarzyna Paszkowska, Ewa Rutkowska
Akcję ratunkową utrudniała bardzo niska temperatura - opowiadał kapitan Lichota.
Akcję ratunkową utrudniała bardzo niska temperatura - opowiadał kapitan Lichota. E. Rutkowska
Tragedia w Zakładach Płyt Wiórowych „Pfleiderer”. Maszyna wciągnęła dwóch doświadczonych pracowników, którzy próbowali ją naprawić. 46- i 58-latek zginęli na miejscu. Rodziny są otoczone opieką.

- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. To byli doświadczeni i sumienni pracownicy, dobrzy ludzie i koledzy. Pracowali już ponad 10 lat - powiedział nam wstrząśnięty jeden z zatrudnionych w Zakładach Płyt Wiórowych „Pfleiderer” w Grajewie.

Około godz. 1.20 w nocy z niedzieli na poniedziałek próbowali udrożnić 50-metrowy taśmociąg maszyny transportującej drobne fragmenty drewna na inne linie produkcyjne. Nagle zostali pochwyceni pomiędzy walec napędowy a taśmę przenośnika. Maszyna ich zmiażdżyła.

Kapitan Arkadiusz Lichota, zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Grajewie, razem z podwładnymi, policjantami i ratownikami z pogotowia był na miejscu tragedii już kilka minut od otrzymania wezwania.

Zobacz też Bazylika w Sejnach. Wulgaryzmy na drzwiach i satanistyczny znak (zdjęcia)

- Akcję ratunkową utrudniała bardzo niska temperatura. Musieliśmy użyć specjalistycznego sprzętu, by przeciąć fragmenty maszyny i dostać się do mężczyzn. Niestety, gdy nam się to udało, lekarz zespołu ratownictwa medycznego stwierdził zgon obydwu: 46- i 58-letniego mieszkańców Grajewa - opowiadał kapitan Lichota.

- Wypadku nie widział nikt z pozostałych pracowników. Dlatego będzie szczególnie trudno ustalić, dlaczego maszyna włączyła się w trakcie czyszczenia i w jaki sposób pochwyciła pracowników. Obecnie wiem, że podajnik nie pracował od kilku godzin. Mężczyźni byli trzecią zmianą, która próbowała go udrożnić. Na czas tej pracy maszyna została wyłączona - mówił nam kilka godzin po wypadku Waldemar Lenkiewicz, nadinspektor pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Białymstoku.

Jak podkreślił Jakub Kaczorowski, dyrektor zarządzania jakością w Pfleiderer Grajewo SA, firma już objęła opieką rodziny ofiar.

Śledztwo w sprawie prowadzą policja pod nadzorem prokuratury oraz Państwowa Inspekcja Pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna