Pod koniec lipca, a najpóźniej na początku sierpnia białostocki IPN prześle do sądu swoją opinię na temat tego, czy Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk, skłamał w swoim oświadczeniu lustracyjnym, czy nie.
- Otrzymaliśmy już dodatkowe materiały i teraz pracujemy nad stanowiskiem w tej sprawie - mówi Andrzej Ostapa, naczelnik pionu lustracyjnego.
Ta głośna sprawa ciągnie się od listopada 2011 r. Wtedy IPN ujawnił na swojej stronie internetowej, że Renkiewicz został zarejestrowany jako tajny współpracownik WSW pod pseudonimem S-11. Było to na początku lat osiemdziesiątych, gdy odbywał zasadniczą służbę wojskową.
IPN zastrzegał, że na tej podstawie nie można jednoznacznie stwierdzić, czy obecny prezydent współpracował z tajnymi służbami PRL, czy nie. Miało to wyjaśnić osobne postępowanie.
Ponieważ jednak się przeciągało, Czesław Renkiewicz, który do żadnej współpracy się nie przyznaje, postanowił, pod koniec ubiegłego roku, złożyć wniosek o autolustrację.
Sąd dał IPN-owi 3 miesiące na zajęcie stanowiska. Ten termin dawno już minął. Jak mówi A. Ostapa, powodem opóźnienia był m.in. wniosek złożony przez obrońcę Renkiewicza o sprawdzenie dodatkowych materiałów znajdujących się w pewnej instytucji. Zanim ta instytucja odpowiedziała, minęło kolejnych parę miesięcy.
A. Ostapa nie ujawnia, co opinia będzie zawierała. Jeśli IPN uzna, że Cz. Renkiewicz nie był tajnym współpracownikiem, sprawę praktycznie to zakończy. Jeżeli jednak opinia będzie dla suwalskiego prezydenta negatywna, zajmie się tym sąd.
Sądowego posiedzenia w tej sprawie można spodziewać się jesienią.
W przypadku rozbieżnych stanowisk stron postępowania, wszystko pociągnie się wiele miesięcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
