Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba się uczyć od najlepszych

Barbara Kociakowska [email protected]
Jerzy Wilczewski dobrze wychodzi na borówkach, ale już teraz rozgląda się za jakimś nowym kierunkiem produkcji
Jerzy Wilczewski dobrze wychodzi na borówkach, ale już teraz rozgląda się za jakimś nowym kierunkiem produkcji Archiwum
Najpierw podglądali Zachód Europy. Próbowali przenosić do swoich gospodarstw stosowane tam rozwiązania . Dzisiaj to ich gospodarstwa odwiedzają rolnicy z Europy, a nawet z innych kontynentów.

Jednym z podlaskich pionierów jest Jan Zawadzki ze wsi Ciemnoszyje. W 1992 roku wraz z żoną podjęli decyzję o budowie nowej obory - wolnostanowiskowej, z halą udojową typu rybia ość, ze stacjami paszowymi.

Była to nowość, a architekci nie mieli jeszcze odpowiednich projektów. Dlatego rolnik musiał odwiedzać gospodarstwa w Europie Zachodniej (m.in. w Niemczech Holandii). Utwierdził się w przekonaniu, że słusznie zdecydowali. Zauważył, że rolnicy, których odwiedzał mieli o wiele większe stada, a znacznie mniej pracy. Dobrze pamięta swój pierwszy wyjazd do Holandii.

- Jak zobaczyłem tamtejsze obory i krowy chodzące w nich luzem, to ciągle o tym myślałem, musiałem mieć taką oborę - wspomina.

Rolników ze wsi Ciemnoszyje trochę przerażały koszty inwestycji, ale zdecydowali się na nią w myśl zasady, że każdy rok bez inwestowania w gospodarstwo sprawia, że cofają się, zwijają. Ta sama zasada przyświecała Zawadzkim w ostatnich latach, kiedy podejmowali decyzję o budowie nowej, supernowoczesnej obory na miarę XXIwieku - z robotami udojowymi, i sprzątającymi, automatycznie regulowaną temperaturą i mnóstwem innych bajerów. Obiekt jest do tego stopnia zmechanizowany i zautomatyzowany, że można sterować wszystkim z dowolnego miejsca.
- Nie było łatwo podjąć decyzji o budowie - mówi Jan Zawadzki. - Zwłaszcza, że niedługo zniesione zostaną kwoty mleczne, nie wiadomo jak zachowa się rynek mleka, czy nie rozreguluje się tak samo jak rynek trzody.

Zanim Zawadzcy zdecydowali się na budowę obory, musieli obejrzeć jak funkcjonują podobne obiekty. Znowu były wyjazdy za granicę, do gospodarstw, w których takie rozwiązania funkcjonują już od dłuższego czasu.

- Takie wyjazdy naprawdę dużo dają - mówi Jan Zawadzki.
Obiekt w Ciemnoszyjach cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem. Przyjeżdża mnóstwo wycieczek, by go obejrzeć, także zza granicy. I to nie tylko wschodniej.
- Gościliśmy m.in. Niemców i Holendrów - tłumaczy Zawadzki. - Byli pod wrażeniem, bo takie obory nawet u nich stanowią nowinkę techniczną. Bardzo się dziwili, że i u nas funkcjonują takie obiekty.

Otwarci na świat

Jerzy Wilczewski zaczynał zaledwie od 7,5 ha, a zbudował prawdziwe imperium. Znany jest z tego, że zawsze stawiał na dość oryginalne kierunki produkcji.
- Wystarczy mieć oczy szeroko otwarte - tłumaczy rolnik ze wsi Białousy. - Jak się po świecie jeździ, to zawsze można coś podpatrzeć.

A Wilczewski i jego synowie, którzy dobrze władają językiem angielskim, po świecie jeżdżą sporo. Ale i do nich przyjeżdżają rolnicy, kontrahenci ze wszystkich kontynentów. Młodzi rolnicy ze wsi Białousy odwiedzają nie tylko państwa europejskie. Ostatnio podróżowali po Ameryce - byli m.in. w Chile. Oczywiście zawodowo. Odwiedzali też Nową Zelandię.
- W wielu krajach mamy znajomych, kontrahentów - tłumaczy Jerzy Wilczewski. - I od nich można się także czegoś nauczyć. Najlepsze efekty dają takie luźne rozmowy: prowadzone na miedzy, w ogrodzie, w domu przy kieliszku - opowiada.

Jerzy Wilczewski zaczynał gospodarzyć w latach siedemdziesiątych. Powiększał gospodarstwo, bo chciał dostatnio żyć. Najpierw postawił na szklarnie, w których hodował róże (przez ponad 30 lat), była też czarna porzeczka, aronia, czarny bez, wierzba energetyczna, rokitnik. Teraz gospodarstwo nastawione jest przede wszystkim na uprawę borówki amerykańskiej i hodowlę jeleni. Wilczewscy uprawiają także topolę i wierzbę energetyczną.
- Mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej przez kilka lat te kierunki będą cieszyły się dobrą opłacalnością - podkreśla rolnik.

Ciągle jednak szuka on nowych kierunków produkcji, m.in. zaczyna uprawiać żurawinę, myśli też o przetwórstwie.

- Nawet jeśli jakiś kierunek produkcji jest bardzo opłacalny, to już trzeba rozglądać się za czymś nowym, a nie myśleć jak przetrwać - tłumaczy.
Andrzej Brzozowski, ubiegłoroczny zwycięzca plebiscytu "Rolnik roku“ podkreśla, że ciągle poszukuje nowych metod produkcji, liczy koszty, kalkuluje.
- Jeśli chcemy, by coś zostało, jest to konieczne - mówi.

Wiedza w cenie

A skąd czerpie wiedzę na temat rolnictwa, technologii? Odpowiada krótko: Od najlepszych.
- Kiedyś takim wzorem dla mnie był Jan Wnorowski - opowiada Andrzej Brzozowski. - Miał naprawdę świetne pola. Teraz też utrzymujemy kontakty.
Podobnie jest z wykładami, szkoleniami. Jeśli już decyduje się na udział w nich, muszą je prowadzić najlepsi fachowcy w danej dziedzinie.
- Wolę pojechać na drugi koniec Polski, jeśli tam będę mógł szkolić się u najlepszych - mówi rolnik.

Dodaje, że stara się być ze wszystkim na bieżąco. Na przykład co dwa lata bada glebę, choć zgodnie z zaleceniami agrotechnicznymi można to robić raz na cztery lata.
- Muszę wiedzieć ile i jakiego nawozu należy wysiać w danym miejscu - tłumaczy ubiegłoroczny laureat.

Nieoceniony internet

Właścicielami znanego w kraju gospodarstwa są też Joanna i Wojciech Kaczyńscy z Mystek Rzymu. Kiedy je tworzyli, także podglądali innych.
- Zanim wybudowaliśmy oborę, odwiedziliśmy dużo różnych gospodarstw: i w kraju, i za granicą - mówi pani Joanna.

Wyjazdy organizowały m.in. firmy, które zajmowały się wyposażaniem takich obiektów. Ale rolnicy z Mystek Rzymu korzystają też z wyjazdów studyjnych.
- Teraz najczęściej dotyczą one działalności agroturystycznej - mówi Joanna Kaczyńska.
Gospodarze z Mystek Rzymu starają się być ze wszystkim na bieżąco. Twierdzą, że jest wiele różnych sposobów zdobywania wiedzy. Chętnie korzystają z internetu, współpracują z licznymi doradcami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna