Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu bywa niebezpiecznie. Warto uważać!

Urszula Subbotko
To, jak bezpieczeństwo oceniają policjanci, często nie pokrywa się z odczuciem mieszkańców. Często na ocenę łomżyniaków wpływają stereotypy – np. wygląd starych dzielnic i fakt, że w ruderach mieszka często biedota po eksmisjach.
To, jak bezpieczeństwo oceniają policjanci, często nie pokrywa się z odczuciem mieszkańców. Często na ocenę łomżyniaków wpływają stereotypy – np. wygląd starych dzielnic i fakt, że w ruderach mieszka często biedota po eksmisjach.
Policyjne statystyki pokazują, że w Łomży jest coraz bezpieczniej. W minionym roku wzrosła wykrywalność najbardziej uciążliwych, "codziennych" przestępstw.

Łomżyńska komenda szczyci się również zwiększeniem w 2008 roku ilości patroli w najniebezpieczniejszych punktach miasta. Również prokuratury okręgu łomżyńskiego odnotowały spadek przestępczości.

Tymczasem większość z zapytanych przez nas mieszkańców Łomży twierdzi, że nie widzi poprawy. Łomżyniacy podkreślają, że w pewnych punktach miasta dalej strach jest wyjść po zmroku, a policja nie potrafi poradzić sobie z tym problemem.

"Lecą" szyby w oknach

Zakłócanie porządku publicznego, włamania do samochodów, awantury i bójki uliczne. Do takich ekscesów, według policyjnych statystyk, dochodzi najczęściej przy al. Legionów - od Dworca PKS do skrzyżowania z ul. Piłsudskiego, czyli tam, gdzie najwięcej pubów i barów. Pijana młodzież opuszcza lokale i podąża znaną już funkcjonariuszom trasą - w kierunku ul. Słowackiego, poprzez Chopina, ku górze w stronę baru Rzymianka. Na parkingach przy ul. Prusa i Żeromskiego zdarzają się dewastacje i kradzieże samochodów.

Takie same zdarzenia dotyczą ul. Spółdzielczej oraz alejek w Parku Papieskim przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, gdzie dodatkowo dochodzi do kradzieży torebek. Niebezpiecznie jest również na osiedlu Południe.

Nietrudno się domyślić, że do niebezpiecznych zdarzeń dochodzi najczęściej w weekendy.

- Najwięcej interwencji mamy pomiędzy godz. 14 a 22 - informuje Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy łomżyńskiej policji. - Gdy młodzież opuszcza lokale, wtedy "lecą" szyby w samochodach i w sklepach.

Po zmroku tam nie chodzimy

Policyjna mapa miejsc niebezpiecznych w wielu rejonach pokrywa się z okolicą, w której łomżyniacy czują się zagrożeni. Kobiety wieczorami starają się unikać alejek papieskich czy zaułka cmentarnego.

- Boję się tędy przechodzić po ciemku, wolę przejść naokoło. Tak jest bezpieczniej - mówi Katarzyna Radzejewska z Łomży.

Mieszkańcy podkreślają, że zarówno na terenie Dworca PKS, jak i przy Starym Rynku nie jest bezpiecznie. Tam najczęściej dochodzi do drobnych rozbojów i niewybrednych zaczepek. To samo dotyczy wymienianych najczęściej w pierwszej kolejności ul. Wojska Polskiego oraz Polowej i Skłodowskiej. Tych rejonów zła sława trzyma się szczególnie mocno.

- Tak już utarło się wśród mieszkańców miasta, że jest to niebezpieczna okolica. Ten stereotyp wynika zapewne z faktu, że mieszkają tam osoby po eksmisjach - wyjaśnia Sławomir Dąbrowski, oficer prasowy łomżyńskiej policji.
Mieszkańcy osiedla Południe narzekają z kolei na nadmiar
hałasującej, "rozrywkowej" młodzieży. Twierdzą, że policyjne patrole zbyt rzadko pojawiają się w tej okolicy.

- Chodzą pijani i zaczepiają, a na osiedlowych uliczkach organizują sobie wyścigi samochodowe - narzeka Krystyna Sikorska, mieszkanka os. Południe. - Policja nic z tym nie robi - dodaje zbulwersowana.

Zdarzają się też i tacy, którzy zauważają więcej mundurowych pieszo patrolujących ulice. Jednak są oni w zdecydowanej mniejszości.

- Ostatnio widać więcej policji, szczególnie w okolicach dworca PKS i na głównych
ulicach. Ja czuję się bezpiecznie - mówi Jan Gutowski.
Warto wiedzieć, że do grupki rozrabiającej młodzieży sami możemy wezwać radiowóz. Nie musimy przedstawiać się dyżurnemu, możemy pozostać anonimowi.

Musimy sobie zaufać

Zmorą stróżów prawa jest tzw. ciemna liczba poszkodowanych. Wiele osób, które straciły na ulicy komórkę albo torebkę po prostu nie zgłasza tego faktu na policję. Utarło się przekonanie, że sprawa jest już "stracona" i nie odzyskamy skradzionej rzeczy.

Poczucie bezpieczeństwa jest subiektywne i nakłada się na nie bardzo wiele czynników, np. znajomość terenu albo oświetlenie. Jednak, jak pokazują ostatnie badania, zaufanie do policji stopniowo rośnie.

- Kilka dni temu przy zaułku cmentarnym wyrostek wyrwał torebkę mojej znajomej. Na szczęście, złapała go dwójka funkcjonariuszy, którzy akurat patrolowali okolicę - opowiada Katarzyna Radzejewska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna