"Uchronił mnie przed nożem. Gdyby nie on byłabym na wózku inwalidzkim"

I nie oczekuje wdzięczności. Oto opowieść pacjentki o ulubionym lekarzu. A może i ty spotkałeś na swojej drodze lekarza, który uratował Ci życie lub zdrowie? Opowiedz nam o tym! Spraw, aby inni dowiedzieli się, gdzie warto się leczyć! Zadzwoń pod numer: 85 748 74 61

Takiego lekarza, jak Józef Krawczyk ze świecą szukać - uważa Ewa Skowron ze wsi Garbaś. - On nie tylko leczy ciało, ale też duszę. Bardzo poważnie traktuje pacjentów i przywraca im wiarę. Mnie uchronił przed nożem. Będę mu za to wdzięczna do końca życia.

Ewa Skowron ma 58 lat. Do niedawna prowadziła niewielkie gospodarstwo rolne. Dziś nie ma siły pracować na roli. Choć, co podkreśla, dr Krawczyk postawił ją na nogi.

- Gdyby nie on byłabym na wózku inwalidzkim, albo leżała w łóżku - dodaje. - Ja już nie miałam siły chodzić. Na szczęście trafił mi się lekarz z powołania.

Nie chciał pieniędzy
Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu z powodu... kozła.
- Proszę się nie śmiać - zastrzega pani Ewa. - Pewnego dnia do naszego gospodarstwa przybłąkał się kozioł. Nie wiadomo, skąd się wziął. Pewnie komuś uciekł z obejścia.

Fakt, że gościa nie tolerowały krowy państwa Skowron.

- Któregoś dnia, gdy prowadziłam je do wodopoju ruszyły w stronę kozła - opowiada gospodyni. - Tak mocno szarpnęły za sznurek, że się przewróciłam i zbiłam kolano.

Miejscowi lekarze sugerowali różne specyfiki, ale były mało skuteczne. Z upływem czasu noga bolała jeszcze bardziej. Do tego doszły inne schorzenia, m.in. kręgosłupa. Pani Ewa dostała skierowanie na operację.
- Dla mnie to ostateczność - dodaje kobieta. - Bałam się, że zabieg nie uda się i będę kaleką. Że do końca życia nie wstanę z łóżka. A chciałabym przynajmniej mieć tyle siły, by herbatę sobie zaparzyć.

Od znajomych dowiedziała się o doktorze Krawczyku, który mieszka w Suwałkach. Jest on reumatologiem i lekarzem rodzinnym.

- Szczerze mówiąc, to na pierwszą wizytę pojechałam bez większych nadziei na to, że mi pomoże - dodaje. - Teraz jest mi wstyd, że wątpiłam w możliwości tego lekarza. Mówię z ręką na sercu: jest wybitnym specjalistą.
Pani Ewa przeszła cykl zabiegów w prywatnym gabinecie dr Krawczyka. Jak twierdzi, lekarz wielokrotnie nie chciał brać od niej pieniędzy.

- Widział, że nie przelewa mi się - opowiada. - Ale, proszę mi wierzyć, kosztu wizyty nie można w żaden sposób przełożyć na zdrowie. Warto dać te parę groszy i móc poruszać się o własnych siłach.

Pół wsi modli się za doktora
Ewa Skowron chwali nie tylko fachowość dr Krawczyka, ale też jego podejście do pacjenta. Twierdzi, że lekarz jest niezwykle sympatyczny.

- To anioł nie człowiek - uważa. - On nie zwraca uwagi na to, czy ktoś przychodzi do gabinetu w gumowcach, czy lakierkach. Czy potrafi ładnie się wypowiadać, czy też nie. Każdego pacjenta traktuje jednakowo. Podobnie zresztą, jak jego córka, która także pracuje w gabinecie dr Krawczyka. Pani Róża, bo tak ma na imię, to cudowna, młoda osoba.

Rozmówczyni dodaje, że nie tylko ona modli się w intencji dr Krawczyka.

- On pomógł wielu osobom z naszej wsi - mówi. - Proszę zapytać sąsiadów, wszyscy go chwalą. Mój mąż także korzystał z porad dr Krawczyka. Też jest bardzo zadowolony z efektów leczenia. To wielkie szczęście spotykać na swojej drodze takich właśnie lekarzy.