Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ujawniamy aferę na cały kraj! Centrala w Warszawie kazała zatrudniać ludzi w terenie!

Anna Mierzyńska
Andrzej Sutkowski mówi, że był zmuszany do zatrudniania pracowników. Jego słowa sprawdzali prokuratorzy i CBA.
Andrzej Sutkowski mówi, że był zmuszany do zatrudniania pracowników. Jego słowa sprawdzali prokuratorzy i CBA.
Prezes i wiceprezes Agencji Rynku Rolnego w Warszawie podejrzani! Białostocka prokuratura postawiła im już zarzuty, a za kilka dni przedstawi także akt oskarżenia. Mieli oni zmuszać swoich podwładnych do zatrudniania ludzi bez kwalifikacji.

Władysław Ł., obecny prezes ARR oraz Bogusław T., były prezes Agencji Rynku Rolnego, są głównymi podejrzanymi w śledztwie, które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.

- Śledztwo dobiega już końca. Na początku lipca powinien być akt oskarżenia - powiedział nam Adam Kozub, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej.

Obaj panowie podejrzewani są o przekroczenie uprawnień, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Pokrzywdzonym jest nasz wojewódzki radny Andrzej Sutkowski, który do niedawna kierował białostockim oddziałem agencji. W 2008 r. podczas prowokacji dziennikarskiej zgodził się on zatrudnić człowieka wskazanego mu przez współpracownika ministra rolnictwa (został za to zwolniony z ARR).

- Chciałem się z nim spotkać i zawiadomić organy ścigania - tłumaczył wówczas Sutkowski. Ale nikt mu nie wierzył - oprócz... CBA i prokuratury. Jak się okazuje, w Agencji Rynku Rolnego rzeczywiście miało dochodzić do zmuszania dyrektorów, by zatrudniali ludzi "z polecenia".

- Miałem dwa takie przypadki. Najpierw kazano mi odsunąć ze stanowiska moją zastępczynię, która była doktorem nauk rolniczych. Na jej miejsce nakazano mi zatrudnić pana, który był historykiem z wykształcenia - opowiada Andrzej Sutkowski, były dyrektor białostockiego oddziału ARR.

- W drugim przypadku chodziło o zatrudnienie innego pana. Nie miałem wolnych etatów, mimo to dostałem telefoniczne polecenie, by tego pana zatrudnić. Miesiąc później również telefonicznie kazano mi go awansować na głównego specjalistę.

- To rozpaczliwe wołanie o pomoc dyrektora, który został odwołany ze stanowiska - tak całe śledztwo komentuje Iwona Ciechan, rzecznik prasowy Agencji Rynku Rolnego. - Tymczasem w agencji były przeprowadzane liczne kontrole, które nie stwierdziły żadnych uchybień, jeśli chodzi o sposób zatrudniania pracowników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna