Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urodziła dziecko po pijaku. Noworodek też był pijany

Klaudia Bochenek / Nowa Trybuna Opolska
Maciuś cały czas leży w inkubatorze na oddziale noworodków nyskiego szpitala. Jego pijanej matce grozi 5 lat więzienia.
Maciuś cały czas leży w inkubatorze na oddziale noworodków nyskiego szpitala. Jego pijanej matce grozi 5 lat więzienia. (fot. Klaudia Bochenek)
30-letnia Edyta z Grodkowa na rauszu powiła syna. Poród ją zaskoczył, więc nie zdążyła wytrzeźwieć.

Niespełna 1700-gramowy malec leży w inkubatorze. Wokół niego plątanina kabli, rurek, przewodów, w małych stópkach wenflony, jakieś igły, pielucha. Maciek śpi. Pewnie nie jest zachwycony pierwszym kontaktem z otaczającym go światem, ale lepszy już ten inkubator niż pijane łono matki. Choćby nie wiem jak ciepłe było...

- Gdzie ja jestem? Co to za ludzie i dlaczego jestem niespokojny? - noworodek próbuje ocenić swoje położenie.

Kiedyś, nie daj Bóg, usłyszy wyrok: dziecko z FAS, czyli alkoholowym zespołem płodowym. Paskudna sprawa i praktycznie nie do wyleczenia. Ale Maciek na razie o tym nie wie i znów zasypia.

Do nyskiego szpitala przyjechał razem z mamą. Na sygnale. Ona pijana, on siłą rzeczy również.

- Dzieciak nie miał pobieranej krwi do badania, ale jeśli matka była pod wpływem alkoholu, to taka sama jego ilość przedostała się poprzez łożysko do płodu - twierdzi dr Czesław Błaszczyszyn, neonatolog z nyskiego oddziału położniczo-noworodkowego, który od kilku dni ma Maćka na oku. - Po urodzeniu był w bardzo kiepskim stanie, praktycznie w zamartwicy, w bezdechu. Teraz dochodzi do siebie w inkubatorze…

Tylko dwa piwa, panie doktorze
Matka ze swoim nienarodzonym jeszcze synem upiła się w Grodkowie, a konkretnie na "półwiosku", nieciekawej dzielnicy tegoż miasteczka. Tam alkoholowe libacje ponoć są na porządku dziennym - piją młodzi, starzy, panie, panowie. Ciężarne, jak się okazuje, również.

Błogą libację przerwała jednak niespodziewana akcja porodowa. Znajomi, którzy przyszli z wizytą do 30-letniej Edyty, zaniepokojeni jej silnymi bólami brzucha, wezwali karetkę.

- Już w drodze sanitariusze dzwonili, że będzie afera, bo fetor w "erce" był taki, że nie dało się wytrzymać - opowiada dr Piotr Sysło, który był akurat na nocnym dyżurze. - Zresztą jak wszedłem na oddział, to sam poczułem, co się święci...

Święci - czyli, co się dziać będzie. No, bo ze świętością i mistycyzmem ów poród niewiele miał wspólnego. Brzemienna nie tylko była pijana w sztok, ale przy tym agresywna, cała poobijana, odrapana. Wyglądała wręcz, jakby tego samego dnia stoczyła z kimś walkę.

- Dziarska i zaczepna kobieta powiedziała, że wypiła dwa piwa - przypomina sobie Sysło.

- One nigdy nie są szczere. Z alkoholem jest tak samo jak z papierosami: jak pytamy "ile", zwykle kłamią - dodaje Witold Lesisz, ginekolog-położnik z Nysy. - Szkoda tylko, że nie zdają sobie sprawy z tego, że paląc i pijąc - zabijają swoje dzieci. A w najlepszym wypadku narażają je na dożywotnie kalectwo i dystrofię.

Noworodki na kacu
Anna Włodarczyk, psycholog i terapeuta uzależnień z Kluczborka, widziała niejedno takie stworzenie: nadpobudliwe, nieporadne, nieprzystosowane społecznie, z oznakami debilizmu, nierozgarnięte, permanentnie zalęknione. Bez perspektyw na przyszłość, na normalne życie.

Tak FAS objawia się u starszych ofiar swoich pijanych matek. A co z młodszymi?
- Nadmiernie się pocą, są niespokojne, kwilą, wiercą się i kręcą. Zdają się krzyczeć: daj mi alkoholu - mówi Włodarczyk. - To nic innego, jak wszelkie objawy odstawienia. Takie, jakiemu musi stawić czoła uzależniony podczas terapii w ośrodku.

Maciek na szczęście jest w miarę spokojny. Dzięki Bogu nie widać również u niego zmian fizycznych typowych dla FAS. Pomijając fakt, że urodził się, ważąc zaledwie tyle, co porządna butelka wody mineralnej. Oraz że jego ciemne włoski kleją się do filigranowej główki. Poci się, ale może po prostu dlatego, że w inkubatorze jest ciepło…

- Dzieci z zespołem alkoholowym rodzą się dużo mniejsze, z charakterystycznymi cechami zewnętrznymi: węższą górną wargą, zniekształceniem szczęki, zmarszczkami w kącikach szeroko rozstawionych oczu - wylicza neonatolog. - Co nie znaczy, że muszą tak wyglądać. Alkohol mimo wszystko największe spustoszenie sieje w układzie nerwowym, w mózgu. A te zmiany można na dobre stwierdzić dopiero w wieku wczesnoszkolnym.

Sporo czasu zatem może upłynąć, zanim będzie można ocenić, na ile mama zatruła Maćkowi życie. Pewne natomiast jest, że odpowie za to przed sądem, bo za narażenie zdrowia i życia dziecka grozi jej do pięciu lat więzienia. Maciek ma gorzej. Jemu grozi dożywotnie zaburzenie percepcji, brak prawidłowych reakcji. Oraz opieki. Bo nawet jeśli będzie mieszkał pod jednym dachem ze swoją rodzicielką, wcale nie musi oznaczać, że ona się nim należycie zajmie.

Bo dzieci alkoholików najczęściej wychowuje ulica. Tam uczą się przetrwania, zdobywania pieniędzy, jedzenia. A później piwa, wódki i jabola. Dorastają pijane i jeśli nie wyrwą się, nie znajdą trzeźwej ściany, o którą mogą się oprzeć, piją dalej. I rodzą, płodzą pijane dzieci.

- Na szczęście patologia to margines. Co nie znaczy, że problem nie istnieje - twierdzi Włodarczyk. - 30 procent kobiet w ciąży sięga po alkohol i papierosy. To oznacza, że co roku jest ich tysiące, a część z nich rodzi pijane dzieci.

Pije, bo dziecko nie widzi
Dyrektor nyskiego szpitala Norbert Krajczy, który zresztą sam jest ginekologiem-położnikiem niejedno już widział na oczy. Nie opowie ze szczegółami, bo koniec końców obowiązuje go tajemnica lekarska. Ale zapewnia, że Edyta nie jest jedynym i odosobnionym przypadkiem.

- Mamy nawet stałą klientkę, która co jakiś czas rodzi dziecko, oddaje je, po czym znów idzie odpracować swoje przy wylocie na autostradę. Oczywiście zwykle towarzyszy jej alkohol, chociaż pijana do porodu nigdy nie przyszła - przypomina sobie dyrektor.

Być może Edyta też zdążyłaby przetrzeźwieć, gdyby poród odbył się zgodnie z terminem. Pijąc - nie przewidziała przecież, że odklei się łożysko, że będzie miała krwotok i że trzeba będzie robić cesarkę w 34. tygodniu ciąży. Gdyby to wszystko wiedziała, pewnie nie dałaby się przyłapać na rauszu.
Ciężarne alkoholiczki z reguły wstydzą się podwójnie. Tak przynajmniej uważa Janusz Gawlik, kierownik z poradni leczenia uzależnień w Branicach. Dlatego trudno mu sobie przypomnieć, aby na terapię kiedykolwiek jakaś zgłosiła się dobrowolnie. - Trudno jest nazwać siebie alkoholikiem, a jeszcze trudniej, kiedy nosi się w swoim łonie dziecko.

Ale pić już nie jest wstyd. Zwłaszcza w zaciszu domu, w zamkniętym pokoju, kiedy nikt nie widzi. Bo przecież dziecko też nie widzi skoro... jego nie widać.

- Gdyby dać takiej matce butelkę z alkoholem i poprosić, by nakarmiła nim niemowlaka, to raczej tego nie zrobi - mówi Anna Włodarczyk. - Ale będąc w ciąży, zaleje się i owszem. Bo nie widzi skutków. Myśli, że skoro po kilku piwach jej jest przyjemnie, to błogostan na pewno udzieli się maluchowi. No i że tak zwany łyk czegoś mocniejszego nikomu jeszcze nie zaszkodził.

- Bzdura! - denerwuje się Maciek. - Dlaczego nikt mnie nie zapyta, ile razy było mi słabo, niedobrze, bolała główka. Przecież kopałem, denerwowałem się, ale później sił mi już brakło…

W sali pod specjalnym nadzorem, która ulokowana jest tuż obok pokoju położnych i pielęgniarek od noworodków, unosi się słodki zapach mleka, dziecięcego pudru, maści, oliwek. W inkubatorach wcześniaki wygrzewają się niczym w wylęgarni kurczaczki. Maciek na znak protestu porusza pokłutą stópką.

Bo lekarz nie broni
- Uzależnione ciężarne z patologicznych środowisk to jedno, ale są przecież też dobrze sytuowane, obyte wydawać by się mogło kobiety, które mimo to od czasu do czasu się zaleją - mówi Włodarczyk. - A wszystkiemu winne stare lekarskie mity, które do dziś funkcjonują w społeczeństwie. Szklaneczka piwa na nerki, kieliszek czerwonego wina na krążenie. Albo - o zgrozo - alkohol jako panaceum na przedwczesne skurcze porodowe. To ostatnie to na szczęście relikt przeszłości, ale dwie pierwsze hipotezy są jak najbardziej na czasie.

Dyrektor Krajczy wścieka się, jak słyszy takie brednie: - Co nie zaszkodzi? Jak?! Chyba jedynie kubek mleka!

Dobrze, że Krajczy nie zna postawy swojego kolegi po fachu.
- Oficjalnie mówi się, że alkohol szkodzi nawet w małych dawkach, ale to wszystko dlatego, żeby ciężarne się nam nie rozpiły. Bo tak naprawdę to niewielką ilość można wypić od czasu do czasu - zapewnia jeden z opolskich lekarzy, który imieniem i nazwiskiem po takim stwierdzeniem podpisać się nie chce. Ale za to chętnie przyznaje, że pozwala swoim pacjentkom na odrobinę "przyjemności i uciech" w ciąży.

Takie pozwolenie to woda na młyn dla uzależnionych.
No to piją. Choćby na boisku przed domem. Dwójka starszych dzieci bawi się nieopodal, ciężarna matka beztrosko sączy z butelki piwo.

- Sąsiedzi mnie powiadomili, więc przyszłam - opowiada Gabriela Frankowska z Ośrodka Opieki Społecznej w Nysie. - Oczywiście najpierw zaprzeczyła, że coś piła. Później już tylko usprawiedliwiała się, że piwo to żaden alkohol. Żadnej skruchy, żadnego wstydu, wyobraźni.

Dla alkoholiczek ciąża nie jest wystarczającą motywacją, aby odstawić trunki. Tym bardziej trudno spodziewać się, że przestaną pić po rozwiązaniu. Karmią więc te swoje pijane maleństwa piersią, utrzymując je na nieprzemijającej fazie. Zdarza się, że upajanie kończy się tragedią. Taką jak ta w Nysie, kiedy pod opiekę neonatologa trafił 10-miesięczny chłopiec z przepalonym od alkoholu przełykiem i marskością wątroby. Nie przeżył.

Szkodzi każdy łyk
- Z reguły to są niechciane, przypadkowe dzieci. Alkohol sprzyja rozwiązłości seksualnej, kobieta zachodzi w ciążę, wcale jej nie planując. A skoro spotyka ją taka "przykrość", to tym bardziej nie zrezygnuje z picia. A nuż uda się poronić - dodaje Włodarczyk.

Stąd właśnie terapeuci dzielą zalewające się ciężarne na dwie grupy: te, którym na dziecku nie zależy oraz te, których picie wynika z nieświadomości.

- Przez pierwszy trymestr ciąży piłam okazyjnie, bo najzwyczajniej nie wiedziałam, że noszę pod sercem dziecko. Później upiłam się jeszcze tylko raz, tuż po zrobieniu testu i diagnozie ginekologa. Chyba dlatego, że byłam w szoku i nie umiałam poradzić sobie z nową sytuacją - wspomina Agata, 28-letnia nysanka, która dzisiaj jest w piątym miesiącu z drugim dzieckiem. Od początku tej ciąży nie wzięła do ust ani kropli alkoholu. Zmądrzała. No i ma oparcie w nowym partnerze. Czyli coś, czego kiedyś zabrakło.

- Ciężarna potrzebuje trzeźwego punktu odniesienia, podpory. Na nic zdadzą się jej próby abstynencji, jeśli wokół, gdzie nie spojrzy, wszyscy będą pić - mówi Frankowska.

Mimo zatrważających statystyk, które mówią, że co roku rodzi się około 300 pijanych dzieci, Sysło twierdzi, że w Polsce i tak nie jest źle. Nie potrafi zrozumieć mentalności zachodniej i południowej Europy, gdzie nierzadko alkohol pije się codziennie. Do obiadu, kolacji. Tam ciężarnych nikt nie piętnuje. - To przecież chore. Wszyscy wiedzą, że najmniejsza nawet dawka alkoholu szkodzi na płód, a mimo to jest społeczne przyzwolenie - irytuje się Sysło.

Z polskich statystyk wynika, o dziwo, że pijących ciężarnych więcej jest w mieście niż na wsi, gdzie może nie tyle rozsądek bierze górę, co wstyd i hańba. Tam brzemienna nawet jak wypije, to tak, żeby nikt nie zobaczył. Bo przecież wszyscy się znają i będą wytykać palcami. Miasto daje swobodę. Tam nazwiska nikt nie ma wypisanego na czole. Anonimowość sprzyja zalewaniu się. W końcu alkoholik z reguły jest anonimowy.

Anna Włodarczyk ma pomysł: - Może by tak w sklepach obok tabliczek "młodzieży do lat 18 alkoholu nie podajemy" umieścić podobne, tylko zabraniające sprzedaży alkoholu ciężarnym?

Aparatura na noworodkach cichutko pyka. Świecą się jakieś diody, oddziałowa przekłada kabelki. Niby ciepło i opieka porządna, ale czegoś Maćkowi brakuje. Już wie - zamiast kroplówki, wolałby zwykłego matczynego cycka:

- Kiedy do mnie przyjdziesz, mamo? I... czy będziesz trzeźwa? Imiona matki i syna zostały zmienione.

Źródło: Nowa Trybuna Opolska

Urodziła chłopca po pijaku. Historia Edyty z Grodkowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna