Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy nie pomogli chorej kobiecie

Helena Wysocka [email protected]
archiwum
Suwalscy urzędnicy nie chcieli przyjąć wniosku o orzeczenie niepełnosprawności.

Kazali mi przyjść dopiero wtedy, gdy ważność straci te, które posiadam - skarży się Jolanta K., mieszkanka podsuwalskiej wsi. - Nic ich nie obchodziło, że wtedy, przez kilka miesięcy, będą pozbawiona przysługujących inwalidom przywilejów.

Korzysta z wielu ulg
Jolanta K. jest kobietą mocno schorowaną. Cierpi m.in. na chorobę nowotworową. - To cud, że żyję - mówi wprost. - Zawdzięczam to różnego rodzaju specjalistom.

K. posiada orzeczenie lekarskie o znacznym stopniu niepełnosprawności.
- Ten dokument jest mi niezbędny, ponieważ pozwala zaoszczędzić dużo pieniędzy - opowiada. - Np. w Suwałkach nie płacę za parkowanie, a w Warszawie, gdzie co najmniej raz w miesiącu mam konsultacje lekarskie korzystam z bezpłatnych przejazdów komunikacją miejską. Przy mojej skromnej pensji i znacznych wydatkach na lekarstwa ma to ogromne znaczenie.

Kobieta otrzymuje też zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153 zł miesięcznie.
Orzeczenie, które teraz posiada jest ważne tylko do 1 lutego tego roku. Kilka dni temu zgłosiła się do Powiatowego Zespołu Orzekania ds. Niepełnosprawności w Suwałkach z wnioskiem o wydanie kolejnego dokumentu.

- Komisja lekarska zbiera się raz na półtora, a nawet dwa miesiące - tłumaczy swój pośpiech. - Później trzeba jeszcze czekać na uprawomocnienie się orzeczenia i wydanie legitymacji, która upoważnia do ulg. I tak żałowałam, że przyszłam z dokumentami zbyt późno.

A urzędniczka swoje
Tymczasem urzędniczka stwierdziła, że wniosku nie przyjmie. Poleciła naszej Czytelniczce, by ta zgłosiła się w lutym. - Nie słuchała żadnych argumentów - twierdzi Jolanta K. - Tłumaczyłam jej, że jestem spoza miasta, mam problemy z dojazdem. Poza tym, i tak jest już późno i stracę sporo pieniędzy. Na początku lutego jadę bowiem do Warszawy, a gdyby nawet mój wniosek został załatwiony w tempie ekspresowym, to i tak jeszcze nie będę miała legitymacji.

K. twierdzi, że urzędniczka nie chciała zmienić zdania. Zdenerwowana kobieta rzuciła wniosek i wyszła.

- Nie wytrzymałam - tłumaczy swoje zachowanie. - Nie dość, że walczę z chorobą, to jeszcze z urzędniczym uporem, czy głupotą.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna