Urzędnicy zrobili ludzi w konia!

Ci jednak niczego do roboty nie mają, bo azbestowych dachów nikt nie zdemontował.

- To nie jest nasza wina - zapewnia Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza. - Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Białymstoku chce nam przekazać jedynie połowę kwoty, którą wcześniej obiecał.

W ubiegłym roku suwalskie władze nagłośniły akcję zdejmowania eternitu z dachów tych domów, gdzie się on jeszcze znajduje. Mogli zgłaszać się wszyscy chętni. Miasto gwarantowało im, że na swój koszt zdejmie eternit i go wywiezie. W lutym i w marcu tego roku podpisano umowy z wieloma właścicielami domów. Wprawdzie znalazły się tam zapisy, że termin realizacji nastąpi najpóźniej do października, a warunkiem jest pozyskanie środków finansowych z zewnątrz, ale urzędnicy zapewniali, iż to tylko formalność.

- Usłyszałem, że na maj mogę zamawiać firmę, która ułoży mi nowy dach, już nie z azbestu - opowiada jeden z naszych Czytelników. - Tak też zrobiłem. Przy tego typu inwestycjach nie da się przecież wynająć wykonawcy z dnia na dzień.

Ale mijały kolejne tygodnie i nic się nie działo. Kilka dni temu suwalczanin udał się więc do ratusza. Usłyszał tam, że majowy termin nie jest już aktualny. - Nic mi nie powiedziano ani o powodach takiego stanu rzeczy, ani czy ta sprawa jest w ogóle aktualna - skarży się.

Przypomina jednocześnie, że w podobnej sytuacji jest wielu innych mieszkańców miasta.
- Mieliśmy zapewnienie z funduszu, że dysponują pieniędzmi na wszystkie tego typu inwestycje - twierdzi Jarosław Filipowicz.

Gdy przyszło do konkretów, reguły gry się zmieniły. Chcieliśmy o to zapytać wczoraj prezesa białostockiej instytucji, ale był nieuchwytny.

J. Filipowicz mówi, że w najbliższych dniach prezydent Suwałk zamierza w tej sprawie pojechać do Białegostoku. Najpóźniej więc za kilkanaście dni będzie wiadomo, na co mogą liczyć mieszkańcy czekający na wymianą dachów.