Ludzie mają pretensje do władz gminy. - Jesteśmy zespołem drugiej kategorii - żali się Barbara Orchowska, współza-łożycielka i kierownik grupy. - Działamy wprawdzie pod szyldem samorządu, ale władze zamiast nam pomagać, to gdzie mogą, tam utrudniają. O każdy drobiazg musimy walczyć.
Sami szyli dzieciom stroje
Kapela składa się z 20 dorosłych i 11 dzieci. Działa od ponad roku, ale popularność w regionie zdobyła już ogromną. Zaproszeniom na różnego rodzaju festyny i konkursy nie ma końca. - Na scenie trzeba jakoś wyglądać, ale stroje dla dzieci musieliśmy uszyć we własnym zakresie - mówi Barbara Orchowska.
Podobnie było z płaszczami dla mężczyzn. W zakupie materiałów pomogły władze starostwa, ale za uszycie na razie nie ma komu zapłacić. - Niewykluczone, że sami będziemy musieli to zrobić - ubolewa pani kierownik.
Członkowie kapeli mają też żal o to, że na większość koncertów muszą jeździć własnymi samochodami. - Ciągle są jakieś przeszkody, żeby użyczyć nam szkolnego autobusu - mówią. - Nie ma ich jednak, kiedy chodzi o zespół "Rospuda", także działający w gminie.
Kierowcy mają limity
Zupełnie inaczej sprawę widzi jednak Sylwester Koncewicz, wójt Filipowa. - Wszystkich staram się traktować równo - zapewnia. - Nasz budżet jest jednak ograniczony.
Przypomina też, że gmina wyłożyła pieniądze na zakup butów dla mężczyzn, części strojów oraz kontrabasu. Jeśli zaś chodzi o transport, to szkolny autobus nie zawsze jest dostępny. Poza tym, kierowcy mają limit nadgodzin, którego nie można przekroczyć.
- Kapela "Onegdaj" kilkanaście razy wyjeżdżała w tym roku szkolnym autobusem - mówi wójt Koncewicz. - Znacznie częściej niż zespół "Rospuda".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?