Remont cmentarnej cerkiewki w Sobiatynie spędzał sen z powiek wiernych. Rozpocząłł się 5 lat temu i jego końca nie było widać. Mało tego, stan wnętrza - bo na zewnątrz została wyremontowana wcześniej za unijne pieniądze - zamiast się poprawiać, stale się pogarszał. **
Wystające ze ścian kable groziły porażeniem, na zakrystii walały się różne rzeczy, a ikony wisiały na drucie. Wierni hojnie zasilali tacę licząc, że w ten sposób przyśpieszą remont. Ale w końcu mieli dość opieszałości ówczesnego proboszcza.
- Wstyd było świecić oczyma przed wszystkim, którzy odwiedzali naszą miejscowość - mówi Eugeniusz Czyżewski, który obecnie pełni obowiązki cerkiewnego starosty. - A byli to w większości ci, którzy wyjechali wcześniej w poszukiwaniu lżejszego chleba. Często pytali, kiedy w końcu cerkiew zostanie wyremontowana. A my nie wiedzieliśmy, co im odpowiedzieć.
O sprawie pisaliśmy na łamach „Nowin” w lipcu. Niedługo po naszym tekście zmienił się proboszcz. A parafianie postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Mieli zgromadzonych pewną kwotę pieniędzy, 20 tys. przyznał urząd marszałkowski, resztę trzeba było zebrać.
- Założyliśmy Społeczny Komitet Dokończenia Remontu Cerkwi w Sobiatynie i otworzyliśmy specjalne konto - dodaje starosta Czyżewski. - Nie spodziewaliśmy się, że spotkamy się z takim odzewem.
Komitet wsparli wierni i lokalni przedsiębiorcy. W bardzo krótkim okresie udało się zebrać kilkadziesiąt tys złotych. To wystarczyło, by rozpocząć remont i doprowadzić cerkiew do takiego stanu, by bez wstydu przed Bogiem i ludźmi można było odprawić w niej nabożeństwo.
Najpierw ze ścian trzeba było zerwać stare dykty i tapety, bo tym onegdaj obijano ściany. Potem trzeba było położyć nową instalację elektryczną. Później prace rozpoczęli stolarze z Dubicz Cerkiewnych. Ściany pokryła nowa drewniana szalówka. Została wykonana z tzw. starodrzewu, materiału najlepszej jakości. Dlatego zaraz po przekroczeniu progów świątyni świeży aromat olejków sosnowych zapiera dech w piersiach.
Po obiciu ścian przyszła kolej na podłogę. Ta była niedawno ułożona, ale wymagała cyklinowania. Pod koniec listopada można było już odprawić pierwszą mszę po remoncie. Ludzie tłumnie zapełnili cerkiew.
- Podstawowe czynności zostały już wykonane, ale w cerkwi nie ma najważniejszego elementu, ikonostasu - dodaje starosta. - Mamy do wyboru kilka projektów. Mamy Carskie Wrota ze starego ikonostasu i warto byłoby je zamontować do nowego, ale niektórzy się z tym nie zgadzają. No i część ikon trzeba poddać renowacji. A to wymaga kolejnych wydatków. Ale mamy nadzieję szybko się z tym uporać. Wkrótce nasza cerkiew będzie taką perełką, z której będziemy dumni.
Trochę historii:
Cerkiew w Sobiatynie powstała prawdopodobnie około 1672 roku, przynajmniej z tego roku pochodzi o niej pierwsza wzmianka. Z opisu wykonanego w czasie wizytacji duszpasterskiej w 1727 wiadomo, że odgrywała rolę świątyni pomocniczej parafii św. Mikołaja w Milejczycach. W cerkwi znajdują się ikony: Chrystusa Pantokratora pochodząca z XVIII w. oraz Świętych Piotra i Pawła z drugiej połowy XIX w. Obecnie cerkiew należy do parafii w pobliskich Sasinach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?