Zamiast kilkuosobowych pokojów będą dwuosobowe. Oczekujący na usamodzielnienie podopieczni łomżyńskiego domu dziecka własnoręcznie pomogą wykończyć i udekorować swoje nowe mieszkanie.
- Remontowaliśmy stary dom dziecka i zrobiliśmy to najlepiej jak potrafiliśmy - mówi Marcin Małkowski, robotnik budowlany. - Tutaj też damy z siebie wszystko.
- Mamy nadzieję, że w tym miejscu dzieciaki poczują się jak najlepiej - dodaje jego kolega Marcin Tarnowski. - Chcielibyśmy, żeby docenili wartość naszej pracy i zrozumieli, ile wysiłku kosztuje przemienienie gołych murów w przytulne lokum.
Dać im trochę ciepła
Zdaniem Anny Maksymiuk, dyrektor domu dziecka, zmniejszenie liczebności grup i stworzenie bardziej kameralnych warunków pomoże podopiecznym lepiej odnaleźć się w typowych, domowych warunkach.
- Wierzę, że danie dzieciom większej prywatnej przestrzeni i intymności wzmocni ich poczucie bezpieczeństwa - mówi dyr. Maksymiuk. - Gdy człowiek ma swój kąt i nie czuje się zagubiony, wtedy od razu staje się cieplejszy dla innych - dodaje.
Ma ich być tylko szesnastka
- Udaje się nam znajdować rodziny dla większości małych dzieci - mówi Bożena Jabłońska, dyrektor Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego w Łomży. - Młodzież w wieku kilkunastu lat ma już jednak, niestety, niewielkie szanse na adopcję.
W nowej placówce docelowo przebywać więc będzie szesnaścioro wychowanków, którzy są już "za starzy" na adopcję i muszą tu doczekać do dorosłości.
Szanse i zagrożenia
- Może to i nawet lepiej, że dom dziecka przenosi się na Rybaki - mówi Edward Jarota, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. - Te dzieci są przecież bardziej zagrożone takimi dysfunkcjami, jak alkoholizm czy narkomania. Bliskość Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień może będzie dla nich ostrzeżeniem. Poza tym w sytuacjach kryzysowych mają tuż naprzeciwko specjalistów, którzy mogą im pomóc.
Z drugiej jednak strony, nie można całkowicie wykluczyć negatywnego wpływu sąsiedztwa takiego właśnie ośrodka.
- Będziemy się starali baczniej śledzić poczynania wychowanków domu dziecka, by nie dopuścić do przejmowania negatywnych wzorców - mówi Wiesław Jagielak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Taki obowiązek nakładają na nas także i unijne standardy.
Dzięki zabiegom Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego, wychowanków domu dziecka jest jednak z roku na rok coraz mniej. Coraz chętniej bowiem rodziny decydują się na adopcję dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?