Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pasach, za kółkiem

Agata Sawczenko
Najważniejsze  jest bezpieczeństwo – nie ma wątpliwości Piotr Sadowski, właściciel Sadkarting. Dlatego nie pozwoli nikomu jeździć bez kasku i zapiętych pasów
Najważniejsze jest bezpieczeństwo – nie ma wątpliwości Piotr Sadowski, właściciel Sadkarting. Dlatego nie pozwoli nikomu jeździć bez kasku i zapiętych pasów A. Chomicz
Piotr Sadowski pomysł na stworzenie toru kartingowego przywiózł z Belgii, gdzie spędzał urlop.- Spodobało mi się jeżdżenie gokartami, a wtedy w Białymstoku nie było odpowiedniego toru. Zacząłem więc szukać odpowiedniego miejsca i liczyć oszczędności - uśmiecha się właściciel toru Sadkarting.

Piotr Sadowski z wykształcenia jest mechanikiem samochodowym, ale przez lata pracował jako rolnik.
- Moje wykształcenie pomaga mi w każdej pracy - uśmiecha się.
Na pomysł, by zmienić swoje życie, wpadł na wakacjach w Belgii.
- Poszedłem na tor kartingowy. Bardzo spodobała mi się ta rozrywka. Niestety, gdy wróciłem do Białegostoku, okazało się, że nie ma tu podobnego miejsca - opowiada.

Szukał w Internecie

Pan Piotr postanowił więc sam otworzyć tor do jazdy gokartami. Zaczął szukać odpowiedniego miejsca.
- Na początku chciałem, żeby to był tor halowy, całoroczny. Niestety, okazało się, że takie rozwiązanie jest strasznie drogie. Nie stać by mnie było płacić co miesiąc około 40 tys. zł czynszu - mówi pan Piotr.
Musiał więc nieco zmodyfikować plany - tor miał być sezonowy i powstać pod gołym niebem.
- Aby znaleźć odpowiednią lokalizację, oglądałem zdjęcia satelitarne w Internecie - uśmiecha się pan Piotr.
2 tys. mkw. wydzierżawił od giełdy w Fastach. Po zużyte opony pojechał do zakładu wulkanizacyjnego. Pięć dni zajęło mu przewiezienie ich na miejsce i zmontowanie z nich 300-metrowego toru.

Aż gardło boli

Z Francji sprowadził cztery gokarty - drogie, ale nowe i bezpieczne. Bo właśnie bezpieczeństwo - według Piotra Sadowskiego - liczy się najbardziej. Dlatego nikt tu nie wsiądzie do pojazdu bez kasku, a każdy gokard wyposażony jest w pasy bezpieczeństwa. Pojazdy są najwyższej jakości, mają ruchome części, które podczas zderzenia bezpiecznie się przemieszczają.
- Każdego też osobiście instruuję, co powinien robić, jak się zachowywać w danej sytuacji - opowiada pan Piotr. - Aż czasem mnie gardło boli. Dlatego proszę klientów, żeby dawali znać, gdy są u mnie drugi czy trzeci raz - uśmiecha się.
Na zimę tor zostanie zamknięty. Ale w następnym sezonie znów będzie można tu szaleć na gokartach.
A jeśli spełnią się marzenia pana Piotra - już za kilka lat w Białymstoku powstanie duży, profesjonalny tor halowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna