Uczyła się w I LO w Białymstoku klasie językowej. Była bardzo lubiana, miała predyspozycje na psychologia. - To była moja córka i zarazem najlepsza przyjaciółka - wspomina pani Halina niemogąc powstrzymać łez.
Dzisiaj ruszył kolejny proces w sprawie tego tragicznego wypadku. 30 września 2005 roku w drodze na pielgrzymkę do Częstochowy w pożarze autokaru zginęło wówczas 13 osób, a 42 doznało obrażeń.
Tym razem na ławie oskarżonych zasiedli Romuald i Janina Z., współwłaścicieli firmy turystycznej, która wynajęła autokar licealistom.
Prokuratura postawiła im m. in. zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym. Pracodawcy nie dopełnili obowiązków i bez uprzedniego skierowania kierowców na badania lekarskie dopuścili ich do przewozu pasażerów.
Okazało się, że żaden z dwóch wiozących w tym dniu dzieci nie posiadał kwalifikacji zdrowotnych do wykonywania tej pracy. Jeden chorował na cukrzycę, drugi na padaczkę. Ten ostatni mógł mieć atak epilepsji w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem i zderzył się z ciężarówką. Jest to jednak tylko przypuszczenie, w związku z czym nie wiadomo czy była to bezpośrednia przyczyna katastrofy.
- Życia naszym dzieciom nie zwrócimy. Ale może jeśli wyjdą na jaw wszystkie nieprawidłowości w tej firmie, pasażerów będą wozić w przyszłości odpowiedzialni i godni zaufania kierowcy - dodaje Alicja Góryńska, matka nieżyjącego Krzysia. - To może być lekcja dla innych.
Państwu Z. postawiono łącznie aż 76 zarzutów. W tym za poświadczenie nieprawdy i oszustwa przy naliczaniu godzin kierowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?