Niemiecka telewizja ZDF zafundowała sobie nowe studio, a w nim wspaniała mapę Europy. Bardzo nowatorską, gdyż według niej nie ma obwodu kaliningradzkiego, za to Suwalszczyzna ma dostęp do morza.
Pora budować stocznię!
Węgorz mrożony
Afera w Wydminach! Dużej wagi! 25. kilogramów mrożonych węgorzy. Zaczęła się pół roku temu, kiedy to wójt gminy zakupił 25 kg węgorzy za 1845 zł.
Mówił, że prywatna telewizja śniadaniowa miała odwiedzić gminę i w ramach tego śniadania kucharz miał przygotować w telewizorze regionalną potrawę. Taka promocja gminy. Ale telewizja nie przyjechała i wójt został z tymi węgorzami sam. Zamroził więc je w zamrażarce. I tak minęło pół roku. A po pół roku ryba nawet w zamrażarce zaczyna się psuć. Szkoda, więc wójt postanowił te węgorze za własne pieniądze od gminy odkupić. I się zaczęło, bo radni się wkurzyli, że nie było publicznego ogłoszenia o sprzedaży mrożonych węgorzy, że wójt nie zapłacił odsetek. Przez całe dwa dni debatowali też nad tym, kto zapłaci za prąd, jaki zużyła przez pół roku zamrażarka na mrożenie tych węgorzy. I najważniejszy zarzut: Radni podejrzewają, że węgorze zostały wykorzystane w prywatnych celach naukowych, ponieważ wszyscy wiedzą, że wójt pisze doktorat z ichtiologii i zajmuje się rozrodem węgorzy.
W Morzu Sargassowym poruszenie.
Pozorując przyjazne gesty
Białostocka prokuratura zajmuje się obywatelami, którzy "pozorując przyjazne gesty" ściągnęli rolnikowi spodnie. Wydarzyło się to w miejscowości Bajki Zalesie. Pojawili się tam dwaj obywatele twierdząc, że skupują złom i świnie (takie ciekawe połączenie asortymentów). Pod tym pretekstem weszli na posesję jednego z rolników.
Dyskretnie przeszukali jego mieszkanie, ale nic nie znaleźli. - Następnie - jak napisała "Gazeta Współczesna" - "pozorując przyjazne gesty przeszukali ubranie gospodarza poszukując gotówki. W końcu przewrócili pokrzywdzonego i ściągnęli mu spodnie, aby znaleźć ukryte pieniądze. Ten jednak sprytne ukrył 1,4 zł w zaciśniętej dłoni i napastnicy ich nie znaleźli".
Prawie półtora złotego zostało ocalone! Ale strach pomyśleć do czego mogło by dojść, gdyby "przyjazne gesty" kontynuowali przy opuszczonych spodniach.
Zadowolona babcia
Przed sądem w Białymstoku rozpoczął się proces Mariusza P., wielokrotnego recydywisty, tym razem sądzonego za dwa rozboje i uprowadzenie. - Jak widzę babcię - powiedział oskarżony na swoja obronę - co nie da rady nieść zakupów, to jej pomagam.
Po takiej pomocy babci jest lżej, bo już nie ma czego nosić.
Bo nie wierzę
W Białymstoku zaledwie kilka dni po zawieszeniu nieznani sprawcy zamalowali ateistyczny billboard z deklaracją: "Nie zabijam, Nie kradnę, Nie wierzę". W związku z tym prezes Fundacji Wolności od Religii, która plakat zawiesiła, pani Dorota Wójcik powiedziała: "Składanie zawiadomienia na policji mijałoby się z celem, bo nie wierzę, by sprawcy zostali ujęci.
Przynajmniej w zgodzie z deklaracją na billboardzie.
Ucierpiał tylko worek
W gminie Lipsk pomysłowy "majsterkowicz" eksperymentował z obrzynem. W ten sposób, że nabój od kbks usiłował zapakować do obciętej lufy wiatrówki. Wynik tego eksperymentu był taki, że doszło do niekontrolowanego postrzału w męskie genitalia. Jednak szczęśliwie nabój utkwił w worku mosznowym i nie spowodował obrażeń w innych częściach męskości. Jak podał "Gazeta Współczesna", mężczyzna nie jest żonaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?