Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Witold Leszczyński w jeden dzień stracił bezcenne zbiory

Paweł Tomkiewicz ptomkiewicz@wspolczesna
– Nie mogę pogodzić się ze startą mojej kolekcji alkoholi. Liczyła ponad 200 butelek. Zbierałem ją przez 25 lat – mówi Witold Leszczyński.
– Nie mogę pogodzić się ze startą mojej kolekcji alkoholi. Liczyła ponad 200 butelek. Zbierałem ją przez 25 lat – mówi Witold Leszczyński.
Po wielu latach spędzonych za granicą zdecydowali się na powrót do Polski. Chcieli zabrać ze sobą wszystko to, co dla nich najcenniejsze. Niestety ich kłopoty zaczęły się, gdy celnicy zajrzeli do kontenera, w którym przewozili swoje rzeczy i pamiątki.

Barbara i Witold Leszczyńscy przez ostatnich 25 lat mieszkali w USA. Kiedy postanowili wrócić do Polski, do Olecka, chcieli zabrać ze sobą to, co mieli najcenniejsze. Dla pana Witolda taką cenną pamiątką z pobytu w USA była m.in. jego kolekcja alkoholi. Nie spodziewał się jednak, że próbując wwieźć ją do Polski, spotka go tyle kłopotów.

Problemy zaczęły się w Ełku
Zgodnie z obwiązującymi przepisami celnymi każdy, kto legalnie spędził w kraju nie należącym do Unii Europejskiej co najmniej 12 miesięcy, ma prawo przywieźć ze sobą przedmioty, z których korzystał na co dzień. Wówczas nie musi płacić za nie cła. Mogą to być na przykład meble, samochód czy narzędzia.

Może to też być alkohol, ale tylko jeden litr. Wwiezienie większej ilości bez płacenia cła jest niemożliwe. Nawet jeśli nie jest przeznaczony na sprzedaż, tylko na własny użytek, czy też ma dla właściciela wartość kolekcjonerską.

Niestety nie wszyscy emigranci wracający do Polski zza granicy o tym pamiętają. Niektórzy liczą na szczęście i wierzą, że może się im jakoś uda. Niestety bardzo często takie historie kończą się wielkim rozczarowaniem.
Gdy Barbara i Witold Leszczyńscy podjęli decyzję o powrocie do ojczyzny, większość swojego dobytku, który postanowili zabrać, wysłali do Polski kontenerem. 28 kwietnia dotarł on do Urzędu Celnego w Ełku. Wtedy zaczęły się ich problemy.

Kierowca samochodu, który wiózł kontener w obecności celnika otworzył go. Funkcjonariusz wszedł do środka i zobaczył m.in. alkohol, kawę.

- Zapytał, dlaczego przywiozłem ten towar w kontenerze, a nie wysłałem paczkami. Odpowiedziałem, że mam też dużo ciężkich metalowych, narzędzi i wysłanie kontenera po prostu bardziej mi się opłacało - opowiada Witold Leszczyński. - Celnik zaczął przewracać kartony, otwierać je i poszedł do biura. Wrócił z dwoma innymi funkcjonariuszami, dalej szperali w rzeczach i zaczęli wynosić alkohol do swojego magazynku. Zniszczyli też wiele moich kryształów i ozdobnych kufli.

Jak twierdzi mężczyzna, zwrócił funkcjonariuszom uwagę, żeby nie niszczyli jego rzeczy. Ci jednak mieli kazać mu się nie odzywać. - Byłem w szoku widząc to, co ci celnicy robili. Nawet kierowca ciężarówki powiedział, że pierwszy raz w życiu widział takie zachowanie funkcjonariuszy - dodaje Witold Leszczyński.

Celnicy z kontenera zabrali głównie alkohol i buteleczki z zapachami. Resztę rzeczy pozwolili zabrać. W tym samym czasie Witold Leszczyński pojechał na ełcką komendę. Podczas przeszukania kontenera celnicy znaleźli też 100 sztuk amunicji myśliwskiej.

- W Stanach miałem pozwolenie na broń i polowałem - wyjaśnia olecczanin. - W pakowaniu rzeczy do kontenera pomagali nam nasi przyjaciele, znajomi. Pewnie któryś z nich przez pomyłkę czy z roztargnienia spakował i te naboje.

Po wyjaśnieniu sprawy na policji pan Witold mógł wrócić do domu. Amunicja jednak pozostała na komendzie.

Straciłem 5 tys. dolarów
Teraz małżeństwo chce odzyskać swoje rzeczy. Za zniszczone mienie żąda też odszkodowania. Swoje straty szacują na 5 tys. dolarów.

- Zadeklarowałem, że zapłacę cło za te alkohole, żeby tylko je odzyskać. To była moja kolekcja zbierana przez 25 lat. Alkohole pochodziły z Kanady, Anglii, Szwecji czy Norwegii - wylicza olecczanin.

Jednak jak dotąd alkoholu nie odzyskał. Jest jeszcze jedna sprawa, która budzi jego niepokój.

- W dokumentach, które otrzymałem od celników jest też inna liczba butelek niż była w rzeczywistości. Raz podają liczbę butelek, a innym razem litry. Coś tu jest nie tak - uważa Witold Leszczyński.

Jak twierdzi olecczanin w kontenerze znajdowało się m.in. 216 butelek bez polskich znaków akcyzy o pojemności 1,75 litra każda. Daje to 378 litrów. Według informacji przekazanych nam przez celników były to 322 litry.

Alkohol musimy zniszczyć
O sprawie małżeństwo Leszczyńskich poinformowało m.in. Izbę Celną w Olsztynie i Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Celnicy zdecydowanie odpierają zarzuty mężczyzny.

- Nie mamy wątpliwości, że kontrola zawartości kontenera przeprowadzona została z zachowaniem wszystkich obowiązujących procedur. Potwierdziło to m.in. postępowanie wyjaśniające przeprowadzone przez Wydział Kontroli Wewnętrznej - informuje Anna Hatała-Wanat z Izby Celnej w Olsztynie.

Jak wyjaśniają funkcjonariusze, nie mogli się inaczej zachować, gdy zobaczyli, co znajduje się w kontenerze.
- Alkoholu nie można przewieźć jako mienia przesiedleńczego - dodaje Anna Hatała-Wanat. - A celnicy znaleźli aż 322 litry. Nie został on też zgłoszony do odprawy. Polskie prawo celne pozwala natomiast na przywóz z kraju spoza Unii Europejskiej jedynie 1 litra mocnego alkoholu. Przepisy zostały więc ewidentnie przekroczone, a niezgłoszony alkohol został potraktowany jako towar przemycany. Jak zawsze w takim przypadku wszczęto sprawę karną skarbową, a całą partię alkoholu zajęto. Postępowanie jest obecnie w toku, a dalsze decyzje w tej materii podejmie sąd.

Jak wyjaśniają specjaliści, gdyby alkohol został zgłoszony zanim celnicy otworzyli kontener, Leszczyńscy mogliby zapłacić za niego cło i go odebrać.

Co stanie się z kolekcją alkoholi Leszczyńskich? Zgodnie z prawem zostanie zniszczona.
- Natomiast nieznanego pochodzenia i składu substancje zapachowe zostały przesłane do laboratorium celnego w celu dokładnej analizy ich składu. Wyniki badań przesłane zostaną w ciągu najbliższych dni - wyjaśniają celnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna