Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiżajny. Radny: Wicestarosta nazwał mnie draniem. Wicestarosta: To nieprawda

Tomasz Kubaszewski
Radny Ignacy Szeraszewicz
Radny Ignacy Szeraszewicz Tomasz Kubaszewski
Zamieszanie podczas sesji gminnej rady. Sesji nikt tu nie nagrywa, więc nie można sprawdzić, jak było.

- To chyba nie może być tak, że przedstawiciel władzy obraża ludzi - mówi Ignacy Szeraszewicz, radny gminy Wiżajny. Przedstawiciel władzy, czyli wicestarosta suwalski Witold Kowalewski zapewnia jednak, że nikogo nie obraził.

Niedawno w Wiżajnach odbyła się sesja gminnej rady. - Jako gość przyjechał pan wicestarosta - relacjonuje Szeraszewicz. - Uznałem, że to dobra okazja, by zapytać go o inwestycje drogowe. Chodziło o trasę Wiżajny-Smolniki. Dziura na dziurze, jeździć się nie da. A to droga nie gminna, lecz powiatowa.

Wicestarosta miał odpowiedzieć, że remont tej trasy został zgłoszony do jednego z unijnych funduszy. Ale czy przejdzie, Bóg jeden raczy wiedzieć.

- Widać było po jego twarzy, że specjalnie zadowolony z tego pytania nie jest - dodaje Szeraszewicz. - A już zupełnie nie spodobało mu się moja uwaga, że wszyscy powinniśmy działać na rzecz naszej małej ojczyzny. On choć pracuje w Suwałkach, mieszka w Wiżajnach. Na to moje stwierdzenie wyraźnie się obruszył i rzucił, że z takimi draniami jak ja, żadnej ojczyzny się nie zbuduje. Wyraźnie to słyszałem.

Szeraszewicz uważa, iż tym samym wicestarosta wpisał się do grona tych, którzy najchętniej wybranemu w demokratycznych wyborach radnemu odebraliby mandat. Bo patrzy gminnym władzom na ręce i zadaje trudne pytania. Rządząca gminą większość, jak pisaliśmy, najpierw usunęła Szeraszewicza z komisji rewizyjnej, żeby nie miał dostępu do materiałów, które dla władzy mogłyby być niewygodne. Potem został usunięty ze wszelkich komisji.

- To jakaś Białoruś, a nie demokracja - komentował poczynania swoich kolegów z rady.

Trudno było odmówić mu racji, bo nawet mimo zainteresowania mediów i ostrej krytyki, radni bez żadnych skrupułów pomysł przeforsowali. Tak, jak na Białorusi.

Czy do grona osób, które chciałyby zamknąć usta Szeraszewiczowi, a najlepiej z rady go się pozbyć, dołączył wicestarosta Kowalewski?

- Słowa „drań” nie użyłem - zapewnia. - Owszem, odpowiadałem na pytania pana Szeraszewicza, lecz w kulturalny sposób.

Co słyszeli inni?

Wśród obecnych radnych gminy Wiżajny zwolenników Szeraszewicza się nie znajdzie. Nikt więc słowo „drań” nie zapamiętał. A nawet gdyby, to i tak by nie powiedział. Po pierwsze z tego powodu, że chodzi właśnie o Szeraszewicza, a po drugie - iż nie warto zadzierać z wicestarostą. Zawsze wszak powiat może do tej czy innej inwestycji na terenie gminy coś dorzucić.

Ostateczna weryfikacja tego, co i kto powiedział, mogłaby nastąpić poprzez odsłuchanie nagrania z sesji. Wiele gmin je nagrywa.

- Choćby z tego powodu, że łatwiej potem sporządzić oddający przebieg obrad protokół - słyszymy w suwalskim ratuszu.

W Wiżajnach jednak tego nie ma. - Proponowałem takie rozwiązanie, ale mój wniosek, oczywiście, przepadł - komentuje Szeraszewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna