MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Władcy wyobraźni

jedi
EŁK. Każdy dorosły zapewne pamięta sprzedawane w latach 80-tych w Pewexach gumy do żucia Donald, zawierające kolorowe historyjki obrazkowe. Były one niedoścignionym obiektem dziecięcych marzeń. Czasy się zmieniły. Fachowcy od marketingu prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowych produktów dla dzieci i chwytów reklamowych, które porwą wyobraźnię kilkulatków i zmuszą rodziców do zakupu wymarzonych gadżetów.

Dziecięce mody zmieniają się jak w kalejdoskopie. W ciągu ostatnich kilku lat można było zaobserwować szał pokemonów, teletubisiów i koszmarnie drogich tomagochi. Wszystkie dzieci chciały je mieć, wszystkie chciały grać w pokemony. Mody jednak mają to do siebie, że wygasają, a w ich miejsce pojawiają się nowe. Dzisiaj dziecięcą wyobraźnią niepodzielnie rządzi filofun.
Plotą wszyscy
Filofun to hit wśród siedmio-, ośmio-, i dziewięciolatków. Zabawa polega na wyplataniu przeróżnych rzeczy z kolorowych kabelków. O skali zjawiska świadczy licznik strony internetowej reklamującej filofun, który wczoraj po południu wskazywał grubo ponad 575 tys. odwiedzin. Sprawdziliśmy w klasie II "B" Szkoły Podstawowej nr 4, czy filofun jest rzeczywiście tak popularny. Na 26 uczniów 21 przyznało, że wyplata własne zabawki.
- Lubię to, bo z kabelków można zrobić bardzo dużo. Mam już łapkę, ludzika i kobrę - pokazuje swoje dzieła 9-letnia Paulinka.
Joanna Pabich, wychowawczyni II "b" uważa, że właśnie ta moda jest bardzo pozytywna.
- Jako nauczyciel i jako matka jestem zwolenniczką filofun - przekonuje pedagog. - Zabawa rozwija zręczność, pozwala dzieciom skupić się i wyciszyć. Poza tym widzę wśród swoich uczniów, że wymieniają się wzorami, uczą siebie nowych kombinacji. Cieszę się, że nie ma już mody na pokemony, które wywoływały agresję i niezdrowe emocje.
Wzory i ceny filofun są bardzo różne. Można kupić zwykłe kabelki za 8 zł, można też zaszaleć i wydać na fosforyzujące ok. 20 zł. Ogólnie stać na nie niemal wszystkich rodziców.
- I to jest pozytywne. Gorzej jest w sytuacjach, kiedy dziecięca moda opiera się na drogich zabawkach, na które rodziców wielu dzieci nie stać - mówi Laura Litwin, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Ełku. - Łatwo wtedy o poczucie odrzucenia i poczucie niższej wartości u dziecka z uboższej rodziny.
Fortuna na karteczki
Kolejny modny wśród dzieci gadżet to tzw. karteczki, przedstawiające np. samochody, czy bohaterów kreskówek. Zakup samych karteczek to jednak nie wszystko. Trzeba do tego dołożyć specjalny segregator i foliowe koszulki. W II "b" karteczki również kolekcjonują niemal wszyscy. Przynoszą do szkoły i wymieniają się egzemplarzami, których inni jeszcze nie posiadają.
- Mój syn kolekcjonuje karteczki. Czasami miesięcznie wydaję na nie ok. 50 zł. Dlatego może pochwalić się już niezłą kolekcją. Ma prawie 200 kompletów - mówi Aneta, mama 8-letniego Sebastiana. - Nie widzę w tym jednak nic złego, ja też jak byłam mała, miałam kolekcję pocztówek.
Trzeba pamiętać jednak, że wszystkie mody kreowane są przez specjalistów od reklamy.
- A dzieci powinny reklamy unikać, bo są wobec niej bezkrytycne - przekonują psycholodzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna