Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory prezydenckie 2020. Opozycja proponuje kolejne daty wyborów prezydenckich

Leszek Rudziński
Leszek Rudziński
Wybory prezydenckie 2020. Opozycja proponuje kolejne daty wyborów prezydenckich
Wybory prezydenckie 2020. Opozycja proponuje kolejne daty wyborów prezydenckich Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Padają kolejne daty ewentualnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej mówią o głosowaniu w lipcu, Lewica o wyborach po zakończeniu obecnej kadencji prezydenta, a PiS twardo obstaje przy czerwcowym głosowaniu. Szef PSL Władysław Kosniak-Kamysz apeluje, aby nie kwestionować terminu wyborów, bez względu na to jaki on ostatecznie będzie.

Termin przeprowadzenia wyborów prezydenckich staje się coraz bardziej niepewny. Po rozmowach klubów parlamentarnych przy okrągłym stole i początkowych deklaracjach senatorów opozycji wydawało się, że forsowna przez PiS data – 28 czerwca – ostatecznie spotka się z aprobatą większości partii. Jednak w ostatnich dniach narracja Koalicji Obywatelskiej, a także Lewicy się zmieniła.

Jaśkowiak: Wybory 12 lub 19 lipca

Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, który początkowo był brany pod uwagę w wyścigu do fotela prezydenckiego z ramienia Koalicji Obywatelskiej, podkreślił na antenie RMF FM, że potrzeba co najmniej miesiąca, aby przygotować się do mających nadejść wyborów.

Dodał, że PO bierze pod uwagę dwa terminy: 12 i 19 lipca. – By przygotować te wybory, przeszkolić osoby, które będą w komisjach obwodowych, potrzebowalibyśmy przynajmniej miesiąca od momentu wejścia w życie przepisów nie tylko ustawy, ale również też wszystkich rozporządzeń, instrukcji sanitarnych, jak powinny wyglądać lokale wyborcze, jak powinny te elementy wyglądać. Również tych aspektów, które wiążą się z tym głosowaniem korespondencyjnym – tłumaczył.

Jaśkowiak zaznaczył, że KO nie twierdzi, że „tych wyborów nie zrobi”. - My tylko sygnalizujemy, że to bardzo niefortunna decyzja i przestrzegamy rząd, by drugi raz nie robił tego błędu – mówił.

Kosinak-Kamysz: Potrzeba deklaracji niekwestionowania terminu wyborów

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w czwartek na konferencji w Sejmie, iż Polacy muszą mieć pewność, że „wybiorą prezydenta, którego legalności wyboru nikt nie będzie kwestionował” i dlatego najważniejszym „punktem drogi do wyborów jest przyjęcie tych postanowień w konsensusie i deklaracja niekwestionowania terminu wyborów”.

Gdy już owa deklaracja padanie, następnie – zdaniem szefa PSL – PKW powinno opublikować uchwałę o wyborach prezydenckich 10 maja w Dzienniku Ustaw (stwierdzono w niej, że w wyborach prezydenckich zarządzonych na 10 maja brak było możliwości głosowania na kandydatów).

Potem marszałek Sejmu Elżbieta Witek musi ogłosić termin głosowania. - Po tym powinna się odbyć uczciwa i równa kampania wyborcza. To na rządzących spoczywa obowiązek zapewnienia równego procesu wyborczego – mówił Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że po „błędnych decyzjach rządzących lub ich braku znaleźliśmy się w sytuacji nieopisanej w konstytucji”. - Rolą odpowiedzialnych polityków jest jednak szukanie rozwiązań, które gwarantują bezpieczeństwo i dają Polakom poczucie sprawczości państwa – mówił.

Lewica: Ustawa o wyborach dopiero po 6 sierpnia

Obecnie ustawa autorstwa PiS o tzw. wyborach hybrydowych (tradycyjnych i korespondencyjnych do wyboru) znajduje się w Senacie. Od tego jak długo izba wyższa parlamentu będzie nad nią pracowała (ma na to ustawowe 30 dni) zależeć będzie jak sprawie przebiegnie dalszy proces legislacyjny i ile kandydaci będą mieli czasu na kampanię wyborczą.

We wtorek wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) zgłosiła do ustawy ws. wyborów prezydenckich poprawkę zakładającą, że wejdzie ona w życie 6 sierpnia 2020 r.

Swoje działanie argumentowała tym, że dopiero po opróżnieniu urzędu prezydenta, otworzy się „okienko konstytucyjne” do zarządzenia nowych wyborów.

Z kolei przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski w rozmowie z PAP podkreślił, że jeżeli wybory odbędą się 28 czerwca, to Lewica nie będzie podważała ich konstytucyjności.

Bielan: Lewica chce by po 7 sierpnia nie było prezydenta

Działania Morawskiej-Staneckiej skrytykował w czwartek na antenie Polsat News Adam Bielan, europoseł PiS i rzecznik sztabu prezydenta Andrzeja Dudy. Polityk przypomniał, że o możliwości przeprowadzenia wyborów 28czerwca mówili m.in. przedstawiciele choćby Lewicy w połowie maja. - Teraz wicemarszałek Senatu z Lewicy (Gabriela Morawska-Stanecka) składa poprawkę, według której wybory nie mogą się odbyć przed 6 sierpnia. Czyli przedstawicielka Lewicy, ale myślę, że to było uzgodnione szerzej z opozycją w Senacie, składa poprawkę, która mówi literalnie, że 7 sierpnia w Polsce nie będzie prezydenta, że urząd będzie opróżniony - stwierdził Bielan.

PiS stawia wszystko na 28 czerwca

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił na środowej konferencji, że czerwcowa data wyborów będzie zgodna z konstytucją. Dodał, że na skutek działań opozycji nie odbyły się wybory korespondencyjne 10 maja, w związku z tym zaproponowano przeprowadzenie wyborów w trybie hybrydowym, mieszanym. - Teraz też ten model jest zamrożony w Senacie. To obstrukcja która zakłóca proces wyborczy. Jednocześnie pojawiają się głosy, z których wynika, że najlepiej byłoby, aby te wybory się teraz nie odbyły. Na to nie mogę się zgodzić - przekonywał szef rządu.

Dodał, że nawet jeśli ustawa będzie w Senacie przez 30 dni to wybory i tak się odbędą.

Ostrzejszym tonie o działaniach opozycji mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Wydawało się, że wszystko jest rozstrzygnięte, ale okazało się, że niektórzy chcą w dalszym ciągu odrzucać rozwiązania konstytucyjne. Stoją za tym czysto partykularne interesy – mówił poseł.

Dodał, że ci którzy proponują zmiany w terminie wyborów, „sieją po prostu zamęt i za nic mają konstytucję, niezależnie od tego, jak często się na nią powołują”. - Nasze stanowisko jest wspólne, jednoznaczne. Wybory będą przeprowadzone. Jeżeli będą jakieś próby przeciwstawiania się temu, to będziemy wykorzystywali wszystkie środki, jakie przynależą państwu, po to, żeby prawo zostało wykonane, żeby podstawowa instytucja demokracji, czyli wybory, były w Polsce faktem – skwitował.

Grodzki: Warunkiem nowych wyborów może być ogłoszenie stanu klęski żywiołowej lub dymisja prezydenta Dudy

Marszałek Senatu Tomasz Grodzki – pomimo wcześniejszych zapowiedzi - oznajmił we wtorek, że izba wyższa paramentu potrzebuje więcej czasu, aby zakończyć pracę nad ustawą o wyborach prezydenckich. W związku z tym zwołanie posiedzenia Senatu zaplanował dopiero na początek przyszłego tygodnia.

Stwierdził także, że ustawa ws. wyborów hybrydowych „z godziny na godzinę budzi coraz więcej wątpliwości konstytucyjnych”. - Im dłużej pracujemy nad tą ustawą, tym więcej senatorów zaczyna być przekonanych, że jedyne w pełni konstytucyjne sposoby przeprowadzenia wyborów prezydenta to albo ścieżka poprzez stan klęski żywiołowej, albo poprzez dymisję bądź zakończenie kadencji pana prezydenta Dudy i rozpisanie przez marszałka Sejmu następnych wyborów – mówił Grodzki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wybory prezydenckie 2020. Opozycja proponuje kolejne daty wyborów prezydenckich - Portal i.pl

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna