I zapewnia, że to jest do zrobienia. I to na szczeblu samorządu.
– Przecież to sejmik województwa zatwierdza plany budżetowe dotyczące ochrony zdrowia. Potrzeby żywieniowe pacjentów powinny tam być wyraźnie uwzględnione – mówi. I opowiada: – Wysokość stawki żywieniowej w szpitalach ustalana jest poniżej progu skrajnego ubóstwa. Realnie na produkty konieczne do sporządzenia wszystkich posiłków przeznacza się od ok. 4 do ok. 8 zł dziennie. Większość pacjentów w kwestii żywienia musi polegać na rodzinie lub zapasach z domu.
Czytaj też: Wybory samorządowe 2018. Jacek Żalek: Białystok musi być większy
Jak mówi, w większości szpitali pacjentom serwuje się niezdrową dietę – dużo tłuszczu i kiepskiej jakości mięso, mało warzyw i owoców. Raport pokazuje, że szpitalne jedzenie naraża pacjentów na niedobory podstawowych składników odżywczych, takich jak wapń, żelazo, magnez czy witamina C. Za dużo jest za to soli i witaminy A, która w nadmiarze jest toksyczna. Większość pacjentów w kwestii żywienia musi polegać na rodzinie lub zapasach z domu. To niedopuszczalna sytuacja.
Jej zdaniem, oprócz zwiększenia stawki żywieniowej, rozwiązaniem może też być powrót do szpitalnych kuchni, zamiast zlecania przygotowania posiłków firmom zewnętrznym.
– Prawie wszystkie białostockie szpitale przygotowanie posiłków zleciły już firmom zewnętrznym – informuje Koczot. - Prywatny catering trudno jednak nadzorować, by stwierdzić, czy jest on zgodny z wytycznymi żywieniowymi. Wyłącznie zatrudnione przez szpital dietetyczki są w stanie ustalić właściwą dietę. Dietetyków jednak jest w szpitalach mało, zwykle jeden na wszystkich pacjentów, a ich zdanie często nie jest respektowane.
Deklaruje, że Razem skończy z prywatyzacją stołówek szpitalnych, która kompletnie się nie sprawdziła. - Tyle samo wydają na posiłki szpitale z własną kuchnią i te, które wynajęły firmy cateringowe. Nie może być tak, że przerzuca się odpowiedzialność za zdrowie pacjenta firmom prywatnym. A wybór firmy cateringowej odbywa się w ten sposób, że określa się tylko podstawowe wymogi, a potem o wyborze przesądza nie staż firmy czy opinie, ale już wyłącznie cena. Najtańszy wygrywa. Jedzenie przyjeżdża zimne albo jest złej jakości – niewiele można z tym zrobić. Czasem szpitale zapewniają sobie prawo do kontroli jakości, czasem nie. Nawet jeśli mają takie prawo, to nie zawsze je egzekwują - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?