Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadki na wsi. Rolnicy znają zagrożenia, ale je lekceważą.

Barbara Kociakowska [email protected]
Ponad tysiąc rolników ucierpiało w wypadkach w pierwszym półroczu tego roku
Ponad tysiąc rolników ucierpiało w wypadkach w pierwszym półroczu tego roku Archiwum
Ponad tysiąc rolników ucierpiało w wypadkach w pierwszym półroczu tego roku. Choć mają świadomość, czym może skończyć się naprawa maszyn przy włączonym napędzie, to nie zawsze go wyłączają.

Dlaczego ryzykują swoim życiem i zdrowiem? Bo się spieszą, bo są przekonani, że i tym razem nic się nie stanie. Ale nie zawsze tak jest. Oto przykłady wypadków, które miały miejsce w tym roku, a których można było uniknąć.

Nie wyłączyli napędu

Rolnik ciągnikiem sprzężonym z prasą zwijającą prasował słomę na polu. Kiedy aparat wiążący prasy nie podał sznurka, gospodarz wysiadł z ciągnika, ale nie wyłączył silnika w traktorze i napędu prasy. Gdy zakładał sznurek, lewa ręka została pochwycona i wciągnięta przez rolki komory zwijającej. Na miejsce wezwano straż pożarną i karetkę pogotowia. Pomimo udzielonej pomocy medycznej, rolnik zmarł na miejscu wypadku wskutek urazu wielonarządowego i wstrząsu pourazowego.

Inny rolnik stracił prawą rękę, bo przy włączonym napędzie manipulował przy mechanizmie podającym sznurek. Dłoń została pochwycona przez mechanizm rolujący siano, a gospodarz - zanim przyszła pomoc - przez cztery godziny był uwięziony w maszynie. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, że rękę trzeba amputować.

- Rolnicy często próbują regulować prasy, usuwać zapchania w gardzieli roboczej, nie wyłączając napędu - mówi Krzysztof Kozioł, główny specjalista Oddziału Regionalnego KRUS w Białymstoku. - Dochodzi do pochwyceń, które często kończą się właśnie urwaniem ręki lub nawet śmiercią rolnika.

Szczególnie niebezpieczne są prasy rolujące używane do zbioru zielonek. W tym roku wypadki z udziałem tych maszyn wydarzyły się na terenie gmin Wysokie Mazowieckie i Trzcianne.

- Tych wypadków można uniknąć - Krzysztof Kozioł nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości. - Nie wynikają one z braku wiedzy. Rolnicy są świadomi zagrożeń, ale je lekceważą.

Osłony muszą być na miejscu

Bardzo ważną sprawą jest stan techniczny maszyn. Gospodarze powinni pilnować tego, by w maszynach nie brakowało osłon ruchomych części - np. wałów przegubowych, teleskopowych. Jednak tak nie jest, często po wykonanej naprawie nie przykręcają oni tych osłon z powrotem.

- Trzeba mieć świadomość, że jeśli przy włączonym napędzie człowiek zbliży się do wału nie posiadającego osłony, może dojść do pochwycenia ubrania i do nieszczęścia - mówi Krzysztof Kozioł.

Na przykład kilka lat temu, w gminie Turośń Kościelna, młody chłopak pracując kombajnem ziemniaczanym zbliżył się do nieosłoniętego wału i został pochwycony. Chwila nieuwagi skończyła się rozległym urazem kręgosłupa.

Dominują upadki

Jak tłumaczy główny specjalista z OR KRUS Białystok, wypadki można podzielić na trzy grupy. Pierwsza - najliczniejsza - to upadki. Stanowią one około 40 proc. wszystkich wypadków. Druga grupa to uderzenia, przygniecenia, pogryzienia przez zwierzęta (ok. 20 proc. wszystkich wypadków). Kolejna grupa to pochwycenia i uderzenia przez ruchome części maszyn i urządzeń (ok. 10 proc.). Te ostatnie wypadki, choć jest ich stosunkowo niedużo, pozostawiają największy uszczerbek na zdrowiu.

Warto zainwestować w dobre buty i drabinę

Jeśli chodzi o największą grupę wypadków, to gdyby rolnicy stosowali się do paru podstawowych zasad, urazów byłoby o wiele mniej.

- Bardzo ważne jest odpowiednie obuwie - przekonuje Krzysztof Kozioł. - Powinno być to obuwie robocze - z protektorowaną podeszwą i cholewką chroniącą staw skokowy.
Warto również zwracać uwagę na to, w jakim stanie są drabiny. Powinny być one wykonane z solidnych podłużnic i szczebli (wpuszczanych w podłużnice, a nie przybijanych gwoździami). Zakończenie podłużnic powinno być ostre lub gumowe, w zależności od podłoża, na którym używana jest drabina.

Często rolnicy doznają urazów podczas prostej czynności - np. wysiadania z ciągnika.
- Skaczą zamiast schodzić po drabince, tyłem - tłumaczy Krzysztof Kozioł. - A, że podłoże jest nierówne, często dochodzi do wywichnięć stawu skokowego. Taki uraz eliminuje rolnika z pracy w gospodarstwie na około sześć tygodni.

Podkreśla on, że rolnicy powinni dbać o porządek na ciągach komunikacyjnych i wyrównywać na nich nawierzchnię. Zagracone korytarze i schody, nierówne, śliskie ścieżki to miejsca, w których najczęściej dochodzi do upadków. Jak wynika z danych KRUS, aż 80 proc. wypadków ma miejsce w obejściach i budynkach inwentarskich.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna