MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyraźna porażka siatkarek Pronaru

Miłosz Karbowski
Białostoczanki nie zdołały utrzymać koncentracji przez cały mecz. Na zdjęciu Marta Pluta (nr 8) i Dominika koczorowska.
Białostoczanki nie zdołały utrzymać koncentracji przez cały mecz. Na zdjęciu Marta Pluta (nr 8) i Dominika koczorowska. A. Zgiet
Gdańsk. Siatkarki Pronaru-Zeto zaprezentowały w Gdańsku zbyt chimeryczną formę, by urwać Gedanii choć seta.

Nawet średni zespół ekstraklasy, jakim są gdańszczanki, potrafi dobrze grać w siatkówkę. Nasza drużyna nie ma co marzyć o wygrywaniu spotkań w LSK, jeśli tylko przez połowę każdego z setów spisuje się miarę swoich możliwości. W Gdańsku punkty przechodziły białostoczankom dosłownie "przez palce".
Pierwszą partię podopieczne Mariana Kardasa zaczęły przyzwoicie, prowadząc 9:7. W ataku wyróżniała się Karolina Kosek, nieźle spisywał się też nasz blok. Gedanistki uporządkowały grę, a w końcówce wrzuciły czwarty bieg, zostawiając wolniejsze tego dnia rywalki. Przy stanie 19:19 skutecznie zaatakowała Emilia Reimus. Po chwili punkt z kontry zdobyła Małgorzata Niemczyk-Wolska, a Anna Sołodkowicz poprawiła asem serwisowym. Gdy tablica pokazywała wynik 24:22, jeszcze raz przez nasz blok przebiła się Niemczyk-Wolska.
- Ten mecz miał dwa oblicza - mówi trener Marian Kardas. - To lepsze dla nas do połowy pierwszego i drugiego seta. Byliśmy stroną wiodącą, graliśmy dobrą siatkówkę. Potrafiliśmy wyeliminować Niemczyk-Wolską. A potem jakbyśmy dostawali "szoku", że tak dobrze nam idzie. Przyjęcie stawało się niedokładne, popełnialiśmy proste błędy.
Najważniejszy moment spotkania nastąpił w środku drugiej partii. Prowadząc 15:11, białostoczanki straciły z rzędu 8 punktów. - Poprosiłem o jedną przerwę, drugą, dokonywałem zmian. Nic nie pomagało. Gra nam się "rozlała" - mówi Kardas.
Tę partię gospodynie wygrały do 18. W następnej rozluźnione prowadziły 8:4 i 13:8. Gedanistki były niesione dopingiem kibiców, którzy na mecz z Pronarem-Zeto zostali wpuszczeni za darmo. To zadośćuczynienie za żałosną postawę ekipy Leszka Milewskiego tydzień wcześniej, w Pile. Gospodynie, trochę zbyt pewne siebie, pozwoliły białostoczankom na zbliżenie się na punkt (13:12). Sprawę rozstrzygnęła Sołodkowicz. Przy jej serwisie z wyskoku, od stanu 17:15, Gedania wygrała z rzędu pięć piłek.
- Ozdecydowanym zwycięstwie zadecydowała konsekwentna zagrywka i rozegranie Ewy Ślusarz. Gratulacje dla zespołu, że odbudował się po słabym meczu w Pile - mówił Milewski.
- My możemy tylko serdecznie podziękować naszym kibicom, którzy przyjechali za nami do Gdańska za doping i... przeprosić ich za tak gładką przegraną - kończy Marian Kardas.
Energa Gedania Gdańsk - Pronar-Zeto Astwa AZS Białystok 3:0 (25:22, 25:18, 25:17).
Energa Gedania: Ślusarz, Niemczyk, Kuczyńska, Tomsia, Reimus, Szczygielska, Siwka (libero) oraz Sołodkowicz.
Pronar-Zeto Astwa AZS: Palczewska, Szeszko, Pycia, Hendzel, Kosek, Koczorowska, Saad (libero) oraz Kalinowska, Sachmacińska, Baran, Skowrońska, Pluta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna