Właśnie kończy 80 lat. 13 grudnia, o godzinie 13.13 w galerii przy ul. Długiej 13 odbył się wernisaż wystawy jego ostatnich prac. Czy trzynastka to jego szczęśliwa liczba?
- Urodziłem się 13 grudnia - mówi artysta. - 13 grudnia 1981 roku miałem mieć wernisaż, ale wybuchł stan wojenny. Od tamtego czasu co pięć lat urządzam wystawę prac. Akurat tegoroczna zbiega się z moimi 80. urodzinami.
Na wystawie zatytułowanej "Z biegiem rzeki" zobaczyć można było ponad 40 akwareli powstałych przez ostatnie dwa lata. Większość obrazów związanych jest z Narwią. To podróż jej brzegami w różnych porach roku od okolic Łap aż po Morgowniki.
- Nie jest to fotograficzne spojrzenie. Na ogół malowałem w pracowni. Na miejscu powstawał jedynie bardzo schematyczny szkic - opowiada Henryk Osicki. - Te obrazy pokazują przeżycia. Są na pewno uproszczone, niedosłowne, bo liczy się w nich nastrój.
Jak przyznaje sam artysta, malowanie jest dla niego formą terapii. W 2002 r. przeżył poważny wylew. Pierwszy obraz po wyjściu ze szpitala malował ustami. Rehabilitacja wymagała niezwykłego samozaparcia i dyscypliny.
- Ręka jeszcze nie jest w stu procentach sprawna - dodaje. I zabiera się do kolejnego obrazu.
Wystawę w Galerii Sztuki Współczesnej w Łomży warto było zobaczyć z wielu powodów: bo widoki, na które na co dzień nie zwracamy większej uwagi, w interpretacji Osickiego urzekają klimatem. Bo to nasza Narew, widziana oczami doświadczonego malarza. Bo wreszcie, znając losy samego artysty, na tę wystawę trzeba spojrzeć jako na tryumf optymizmu i nadziei.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?