Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wysyłasz SMS-y? Uważaj, żeby nie stracić grubych pieniędzy!

Kazimierz Radzajewski [email protected]
Tu mam dowód, że prezes gry (bezimienny) miał mi podpisać kwit na wypłatę nagrody. A gdzie ona jest – pyta Czesław Stefanowicz.
Tu mam dowód, że prezes gry (bezimienny) miał mi podpisać kwit na wypłatę nagrody. A gdzie ona jest – pyta Czesław Stefanowicz. fot. K. Radzajewski
Ełk: Zobacz szczegóły.

Wygrasz! Tylko wyślij SMS-a, a potem drugiego... Graj! Już masz wygraną! W tej grze jedynym pewnym wygranym jest jej organizator. Naiwnych nie brakuje, choć oszustwa nie ma.

Ełczanin Czesław Stefanowicz dał się zwieść prezenterom telewizyjnym, którzy zachęcają do jednej z wielu gier SMS-owych. Uwierzył, że może wygrać pół miliona złotych, a potem miał pewność, że ma już prawie w kieszeni 10 tys. zł. Nagrody nie dostał. Wydał niewiele, bo tylko 20 zł, ale i to - jak na bezrobotnego - za dużo.

- Na przynętę był SMS zachęcający do gry za darmo. Trzeba było tylko wysłać "czystego" SMS-a. I potem dopiero się zaczęła zabawa. Już po 4,88 zł za każdy następny. Wysłałem na próbę - opowiada pan Czesław.

Natychmiast dostał gratulacje o umieszczeniu na liście zwycięzców.

To niekończąca się gra

Potem nie było już mowy o pół milionie. Ale za to przyszła informacja tej treści: "Chcielibyśmy wpłacić ci 10 000 zł. Potwierdź odbiór przyznanej premii". SMS-em, oczywiście, i za 4,88 zł. Następnie był monit kierownika gry, że czeka zawiadomienie o wygranej, następny o pieniądzach przygotowanych do odbioru i kwicie czekającym na podpis prezesa gry. Wszystko musiało być potwierdzane SMS-em. Pan Czesław wysłał tylko cztery, bo to kosztuje. Sam zakończył grę. Operator nie przestawał jednak go monitować. Czesław Stefanowicz zebrał aż 53 SMS-y!

- To niekończąca się nigdy gra. Byle zyskać na czasie i podpuścić człowieka, żeby słał i słał... pieniądze. A jak tu nie wierzyć, jeśli w telewizji takie gry promują prezenterzy? A ja chciałbym pojechać do Rzymu, papieża zobaczyć. Smutne jest to, że organizatorzy takich gier potrafią zmanipulować prostych i niezamożnych ludzi. To jest gra, ale na naszych emocjach i marzeniach - mówi zdegustowany Stefanowicz.

Czytaj regulamin!

Takich gier jest teraz wiele. Prześcigają się w nich operatorzy telefonii komórkowej - abonenci są nękani takim spamem z innych źródeł. Jest to jednak rodzaj działalności komercyjnej. W przypadku gry, o której mówi pan Czesław, jej wiarygodność podkreśla zaufanie do telewizji. Tam jednak, poza konkursami związanymi z programami rozrywkowymi, jest wykupiony czas antenowy przez innych organizatorów gier. Każda z nich jest opatrzona regulaminem, a ten jest dostępny na stronach internetowych. Jest on jednak tak zawiły, że mało kto jest w stanie zrozumieć zasady, obowiązki i pouczenia.

Stefanowicz wycofał się z gry w porę. Gdyby odpowiedział na 53 SMS-y, musiałby zapłacić 258 zł i bez gwarancji, że to koniec. Czuje się oszukany i chce przestrzec innych przed włączaniem się w taki "łańcuszek szczęścia".

- Jest to powszechny obecnie przykład naiwności ludzkiej. Uczestnicy takich gier są dość perfidnie manipulowani, a nawet nie znają regulaminu gry. Ten jednak nie wyjaśnia wiele, a widmo wielkiej wygranej przesłania rozsądne myślenie - tłumaczy mechanizm mamienia graczy wielką wygraną Dariusz Dracewicz, powiatowy rzecznik konsumentów w Ełku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna