- Mąż siłą odciągnął psa. Z Adasia lała się krew. Myśleliśmy, że pies uszkodził mu oko - relacjonuje "Faktowi" wydarzenia z Dobrego Lasu w Podlaskiem, Katarzyna Grajko, mama chłopczyka.
Dziennik "Fakt" podaje, że wprawdzie oko udało się uratować, ale chłopiec ma założone szwy i bardzo cierpi. Przyjmował zastrzyki, a teraz nie może nawet jeździć na rowerze.
23-letni właściciel psa, o niewinnie brzmiącym imieniu Fafik, zapewnia, że taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Czworonóg podobno jest pokojowo usposobiony. Inaczej było w dniu tragedii. Mały Adaś po pluskaniu się w wodzie, odpoczywał na kocyku. Między ludźmi biegał pies. Kiedy 6-latek zaczął machać dmuchanymi zabawkami, zwierzę podbiegło do niego i chwycił najpierw za rękę, a później za twarz.
Teraz chłopca czeka leczenie. Na razie może więc zapomnieć o upragnionych wakacjach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?