MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z naruszeniem?

(ap)
Prezes Banku Spółdzielczego w Sokółce wręczył wypowiedzenie wiceprezesowi, nie konsultując tego ani z radą nadzorczą banku, ani z radą miejską. Było to konieczne, bowiem były wiceprezes jest również radnym miejskim w Sokółce. Sprawa ciągnie się od dwóch lat. Umowa została rozwiązana, jednak dopiero pod koniec stycznia tego roku.

- Nie widzę w tym żadnego problemu. Wiceprezes sam złożył wypowiedzenie, a my je przyjęliśmy - opowiada Klemens Kaczyński, prezes Banku Spółdzielczego w Sokółce.
My dotarliśmy do dokumentów, z których wynika, że to prezes pierwszy wręczył wypowiedzenie prawiceprezesowi i jednocześnie członkowi zarządu, który pełnił również funkcję naczelnika wydziału kredytów. W lutym 2004 otrzymał wypowiedzenie umowy o pracę podpisaną przez Klemensa Kaczyńskiego. Od wypowiedzenia odwołał się, ponieważ było niezgodne m.in. ze statutem banku. Zgodnie z nim członka zarządu może powołać i odwołać rada nadzorcza. Ta jednak tego nie zrobiła. Mało tego, prezes nie zasięgnął opinii Rady Miejskiej Sokółki. A opinia taka - zgodnie z ustawą o samorządzie terytorialnym - jest potrzebna, w przypadku, gdy pracownik sprawuje funkcję radnego.
- To nie był błąd. Z czego to wynikało? Nie wiem. Po prostu nie byliśmy poinformowani, że taka opinia jest potrzebna - tłumaczy Klemens Kaczyński.
Przyczyną wypowiedzenia umowy miała być realizacja polityki zmierzającej do obniżenia kosztów.
- Wiceprezes zapewniał mnie, że odejdzie na emeryturę. Później jednak zmienił zdanie - tłumaczy Kaczyński.
Tymczasem były wiceprezes zaskarżył wypowiedzenie do sądu pracy. Jednak kiedy prezes banku wycofał wypowiedzenie, widząc uchybienia, ten wycofał też sprawę z sadu.
- Rzeczywiście, napisałem pozew, bo uważałem, że zostałem zwolniony z naruszeniem prawa. Jestem radnym i jestem chroniony - tłumaczy były wiceprezes (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Sprawa ucichła na jakiś czas. Jednak wróciła w maju 2005 roku. Na biurko wiceprezesa trafiło pismo dotyczące rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. Ostatecznie umowa o pracę została rozwiązana dopiero w styczniu tego roku.
- Podpisaliśmy taka umowę. Już jestem na emeryturze - tłumaczy były wiceprezes banku. Nie chce wypowiadać się, dlaczego zdecydował się na takie zakończenie sprawy.
- Została rozwiązana umowa. Pożegnaliśmy się z tym panem tak jak trzeba. On pobrał wszystkie odprawy. Nie widzę w tym żadnego problemu - tłumaczy Klemens Kaczyński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna