Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabiła męża. Jej kolejny partner zabił ją

Izabela Krzewska [email protected]
Pierwszy mąż Baśki zginął od ciosów nożem
Pierwszy mąż Baśki zginął od ciosów nożem sxc
Baśka nie miała łatwego życia. Gdy zazdrosny mąż zrobił jej kolejną awanturę, sięgnęła po nóż. Za zabójstwo trafiła za kraty. Kilka lat później zaatakował ją drugi partner. Tym razem nie udało jej się obronić...

Barbara W. nie miała szczęścia do mężczyzn. Despotyczny mąż znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. W końcu, po latach udręki, podczas kolejnej domowej awantury sięgnęła po nóż. Ciosy, jakie zadała mężowi okazały się śmiertelne.

Było to 6 listopada 2003 roku, w dniu, kiedy razem z nim wprowadziła się do wynajmowanego mieszkania. Pijany Krzysztof zrobił jej scenę zazdrości o sąsiada. Kobieta akurat robiła kanapki. Przełożyła nóż z lewej do prawej ręki, podeszła do niego i uderzyła w klatkę piersiową. Mężczyzna wykrwawił się, zanim na miejsce przyjechało pogotowie.

Jak ujawniono podczas procesu, mąż Barbary często podnosił na nią pięść. Kilka lat wcześniej mężczyzna tak ją pobił, że sprawą zainteresowała się policja. Baśka jednak wycofała oskarżenie i sprawa została umorzona.

- Nie potrafiłam od niego odejść, nie miałam siły - wyjaśniała sądowi oskarżona wówczas Barbara W.
Za morderstwo białostocki sąd skazał ją na 8 lat więzienia. Dwójką dzieci, które miały wówczas 6 i 13 lat, zajęła się babcia.

Szansa na nowe życie

W 2008 r. Barbara wyszła na warunkowe zwolnienie. Już jako wdowa chciała zacząć nowe życie. Walka z nałogiem alkoholowym, odzyskanie kontaktu z dziećmi...

Takie były plany. Tylko plany. Bo skończyło się na przelotnych związkach i nieustannych problemach z alkoholem. Jej ostatnim kochankiem był Tomasz Ż. W toksycznej relacji kat-ofiara Barbara znów stała się obiektem przemocy. Aż któregoś dnia nie była w stanie się obronić. Nagie, zmaltretowane ciało 41-latki znaleziono w mieszkaniu przy ul. Ordonówny w Białymstoku.

Miejsce zbrodni z horroru

26 października 2011. Ciemne, zapuszczone mieszkanie na 4. piętrze. Typowa melina - jak określili sąsiedzi. Wąski korytarzyk prowadzi do małego pokoju.

- Praktycznie w całym mieszkaniu była krew, na ścianach, drzwiach... - tak policjant opisywał miejsce zbrodni, na które został wezwany ok. godz. 3 nad ranem.

Przy łóżku leżała zakrwawiona bielizna Barbary W. Kilka metrów dalej, na półce - jedno z narzędzi zbrodni - metalowy rondel ze śladami krwi i przyschniętym do niej puklem włosów.

Diagnoza lekarza pogotowia była jednoznaczna. Kobieta zmarła w wyniku brutalnego pobicia. Z wyjątkiem rozległych obrażeń zewnętrznych (siniaki na całym ciele, naderwane ucho), sekcja zwłok Barbary W. ujawniła również obrzęk mózgu, płuc i krwiak podtwardówkowy. Ten ostatni był bezpośrednią przyczyną zgonu.

Nóż pod poduszką?

Matka Barbary W. po jej śmierci jest zdruzgotana.

- Na pogrzebie Basia tak źle wyglądała - opowiadała sądowi łamiącym się głosem matka ofiary. - Miała ogoloną do połowy głowę, bliznę... Ostatni raz miałam z nią kontakt dzień przed śmiercią. Dzwoniłam i prosiłam, żeby przyszła do mnie. Ale nie przyszła...

Nie odwiedziła matki mimo tego, że - jak twierdzą jej znajomi - czasami nie miała gdzie się podziać.

- Baśka pomieszkiwała z różnymi mężczyznami, ale żadnym nie była na poważnie - zeznawał 34-letni znajomy ofiary. - Lubiła alkohol, a po alkoholu była agresywna. Potrafiła trzymać nóż pod poduszką.

Ostatnio Basia spotykała się z mężczyzną o imieniu Tomasz. Zdaniem świadka, facet był porywczy, wytatuowany od stóp do głów, sześć wyroków na koncie, w tym za kradzieże i rozboje.

- Rzucał się do każdego - zeznawał świadek. - Od kolegów słyszałem, że bił Baśkę, ciągał ją za ręce, łomotał.

Prosiła policję o pomoc

Trzy dni przed tragicznym zdarzeniem dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku odebrał telefon od Barbary W.

- Mówiła szeptem. Słychać było, że jest wystraszona. Powiedziała, że została pobita - mówił policjant.

Dwóch funkcjonariuszy udało się na ul. Ordonówny, do mieszkania 58-letniego Bogusława L. Bogusław kilka miesięcy wcześniej poznał Tomka Ż. i ten u niego zamieszkał. Policjanci zastali w mieszkaniu całą trójkę. Dopiero na osobności Barbara wyznała mundurowym, że Tomasz ją uderzył. Odmówiła jednak pomocy lekarskiej.

- Odwieźliśmy Tomasza Ż. na izbę wytrzeźwień - zeznawał sierżant uczestniczący w interwencji.

Tę noc 41-latka spędziła w mieszkaniu Bogusława. Tomek dopiero rano wrócił do domu i - jak zeznał właściciel mieszkania - od razu zrobił Barbarze awanturę za wezwanie policji.

Ostatnie chwile życia

Co zeznał Bogusław odnośnie wydarzeń w dniu śmierci Barbary? - Jak się obudziłem, to Baśka leżała na łóżku w pokoju. Tomek siedział przy stoliku - mówił Bogusław na prokuraturze. - Powiedział, że Baśka źle się czuje i dzieje się z nią coś złego. Poszedłem sprawdzić puls na szyi. Nic nie wyczułem. Ale zobaczyłem siniaki na jej twarzy.

Mężczyźni zadzwonili na pogotowie. Potem Tomasz Ż. wyszedł z mieszkania... po kolejną butelkę wódki. Gdy wrócił, ratownicy medyczni zbierali już sprzęt. 35-latek zawrócił się na pięcie i chciał opuścić mieszkanie. Policjanci zatrzymali go na klatce schodowej. Próbował nerwowo ścierać ślady krwi z rąk. Policjanci musieli go zakuć w kajdanki.

Ostatecznie Tomasz Ż. usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego następstwem była śmierć Barbary. Ani w czasie śledztwa, ani w rozpoczętym właśnie procesie, 35-latek nie przyznał się do winy.

- Byliśmy z Barbarą parą od dwóch tygodni. Uderzyłem ją tylko raz, w policzek - powiedział Tomasz Ż. na pierwszej rozprawie przed Sądem Okręgowym w Białymstoku.

Według jego wersji, 41-latka po wspólnym biesiadowaniu powiedziała, że źle się czuje i idzie spać. Nagle przestała oddychać. Pochodzenie plam na swoim ubraniu i ciele tłumaczył skaleczeniem. Badania DNA, potwierdziły jednak, że to krew Barbary W.

W swoich wyjaśnieniach usiłował rzucić podejrzenie na współlokatora. Sugerował, że Barbara podobała się Bogusławowi.

- Wiem od Basi, że dochodziło między nią, a Bogusławem do kłótni - zeznawał. - Mówiła, że użył wobec niej przemocy.

Dalszy ciąg procesu - w listopadzie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna