Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo Mikołaja S. Syn jako jedyny miał powód

Julia Szypulska
Oskarżeni na salę sądową zostaną doprowadzeni ponownie w najbliższy piątek, by usłyszeć wyrok.
Oskarżeni na salę sądową zostaną doprowadzeni ponownie w najbliższy piątek, by usłyszeć wyrok. Andrzej Zgiet
Paweł S. nie chciał zabić ojca. Coś w nim pękło, gdy przypomniał sobie traumę sprzed lat - dowodził obrońca.

Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Białymstoku odbyły się mowy końcowe w głośnej sprawie zabójstwa Mikołaja S., mieszkańca Czeremchy. Jak pisaliśmy, na ławie oskarżonych zasiadł syn ofiary - 27-letni Paweł S., 47-letni Krzysztof Ś. i jego syn 23-letni Adam Ś. Ponadto o utrudnianie śledztwa oskarżony został 39-letni Wiesław S. Odpowiada on jednak z wolnej stopy.

Prokurator wniósł o 12 lat pozbawienia wolności dla Pawła S. i po 15 lat dla Krzysztofa i Adama Ś. Dla Wiesława S. domagał się dwóch lat kary więzienia.

- Paweł S. jako jedyny z oskarżonych miał osobisty motyw, który można uznać za usprawiedliwienie - argumentował oskarżyciel. - Ojciec znęcał się nad nim i jego matką, kiedy jeszcze z nim mieszkali. Oskarżony złożył też najobszerniejsze wyjaśnienia. Z tych powodów zasługuje na łagodniejszy wymiar kary.

Nie dopatrzył się natomiast okoliczności łagodzących w przypadku Krzysztofa i Adama Ś. Nie jest znany nawet motyw ich działania - nie mieli bowiem żadnych zatargów z ofiarą.

Oskarżyciel stwierdził także, że Wiesław S. nie zasługuje na karę więzienia w zawieszeniu, ponieważ pomocnictwo w ukrywaniu zabójstwa jest poważnym przestępstwem.

Paweł S. już na początku procesu przyznał się do zamordowania ojca. Jednocześnie wyraził skruchę. Jego obrońca zwrócił uwagę na to, że kluczowe znaczenie dla oceny społecznej szkodliwości czynu ma to, jak rodzina S. funkcjonowała przed kilkunastu laty.

- Doszło tam do takiego nagromadzenia zła, że nie może to ujść uwadze sądu. Ojciec był tam katem - mówił adwokat Bartosz Wojda. - Mój klient nie jechał do Czeremchy po to, by pozbawić życia ojca, ale po to, by go nastraszyć, uspokoić i wywrzeć taki skutek, jakiego nie dały inne środki zapobiegawcze.

Jednak czy to pod wpływem alkoholu, czy wybuchu nagromadzonych przez lata emocji coś w nim pękło - jak sam przyznał. Zdaniem obrońcy, nie można tu mówić o premedytacji, a o zamiarze nagłym. W związku z tym wniósł o nadzwyczajne złagodzenie kary do dwóch lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności.

Z kolei obrońcy Krzysztofa i Adama Ś. wnioskowali o zmianę kwalifikacji czynu na pomocnictwo w ciężkim uszkodzeniu ciała ze skutkiem śmiertelnym.

Jak pisaliśmy, zbrodnia wyszła na jaw w kwietniu ub.r., gdy w lesie koło Sokółki znaleziono zwłoki Mikołaja S. Mieszkał on w Czeremsze z synem Piotrem i jego rodziną. Paweł S. przyjechał tam na prośbę brata. - Ojciec wrócił z więzienia i znów się awanturuje, porozmawiaj z nim - usłyszał. Według śledczych oskarżeni przed domem pobili Mikołaja S., następnie nałożyli mu na głowę reklamówkę i zakleili taśmą, po czym ciało wywieźli.

Wyrok w tej sprawie zapadnie w najbliższy piątek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna