MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zacząć można od grilla, resztę podpowie gospodarz

hub
Jolanta Olszewska, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego "W Dolinie Narwi" w Starej Łomży nad Rzeką: Czy i jak można zorganizować dobrą wakacyjną zabawę, jeśli nie chce się organizować dalekiego wyjazdu?

- Coraz więcej gospodarstw agroturystycznych w naszym regionie zaczyna się nastawiać nie tylko na oferowanie odpoczynku, ale na organizowanie gościom całego pobytu. Niektórzy z początkujących w branży nie mają jeszcze miejsc noclegowych, ale mają za to wyśmienite pomysły. Wystarczy przecież ciekawie zaaranżowany zakątek, stworzenie gościom specyficznego, niepowtarzalnego klimatu, a udana zabawa jest gwarantowana. Cieszy mnie, że wokół są kreatywni ludzie, którzy mają świeże pomysły. Dzięki temu nasza oferta jest coraz bardziej urozmaicona.

Czym więc Pani gospodarstwo kusi gości, a co mają do zaoferowania inni?
- Przeprowadziłam się z miasta do Starej Łomży nad Rzeką specjalnie po to, by pokazać moim klientom Łomżę z perspektywy Narwi. Zamiast przyjeżdżać drogą, można przypłynąć. Jeśli ktoś nie ma własnej łódki lub kajaka, można zamówić gondolę. Coraz częściej witam moich gości na brzegu rzeki, więc widzę, że popularność Narwi, jako szlaku komunikacyjnego, rośnie. "W Dolinie Narwi" można zorganizować biesiadę i skosztować smakołyków regionalnej kuchni, delektować się miodem czy piwem jałowcowym. Prócz odpoczynku i zabawy, goście korzystają z przejażdżek konnych, zimą popularne są kuligi. Ostatnio zainteresowałam się łucznictwem, chcę zarazić moich gości tą pasją, jest to sport dla każdego i ogromna frajda.

Znajomi gospodarze też nastawiają się na aktywnych klientów, prócz rowerów i kajaków, oferują jazdę quadami, grę w paintball, naukę nurkowania albo loty balonem.
Wspólnie uczymy się też zanikających rzemiosł. Wikliniarstwo, garncarstwo czy tkactwo ciekawi szczególnie zagranicznych turystów, dla których taka zabawa jest bardzo egzotycznym przeżyciem.

Możliwości zagospodarowania czasu jest więc wiele, czy weekendowa agroturystyka jest zatem ofertą dla tych, którzy nie mają pomysłu na wakacje?

- Między innymi, ale nie tylko. W naszej okolicy pojawia się coraz więcej klientów, którzy doskonale wiedzą, czego chcą i szukają konkretu. Turystyka kwalifikowana, którą uprawiają fotograficy, ornitolodzy czy wędkarze wymaga podporządkowania oferty ich pasji, czasem trzeba robić śniadanie o trzeciej nad ranem, ale warto dbać o nich, bo to ciekawe osobowości i przyciągają innych gości.

Przykładem niech będą poszukiwacze skarbów, których kiedyś gościłam. Znali mnóstwo historycznych ciekawostek i chętnie dzielili się wiedzą z innymi gośćmi. Wtedy to właśnie oni stanowili największą atrakcję mojego gospodarstwa. Natchnęli mnie nawet pomysłem, by wykorzystać Wzgórze Królowej Bony, jako tło do tworzenia pobytów tematycznych poświęconych tej postaci, bo turyści lubią rekonstrukcje historyczne.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna