Samorządowcy z białostockiego urzędu miejskiego i urzędu marszałkowskiego na zagraniczne wojaże wydali w ub. roku prawie 300 tys. zł. Twierdzą, że szukają w świecie inwestorów oraz promują miasto i region. Jak jednak ocenia ekspert, wyjazdy te nie dają wielkich nadziei na ściągnięcie zagranicznego kapitału.
Same wyjazdy pracowników departamentu prezydenta Tadeusz Truskolaskiego oraz departamentu strategii i rozwoju UM pochłonęły 135,8 tys. zł. Najwięcej, bo prawie 23 tys. zł, kosztował wyjazd prezydenta i dwóch dyrektorów na konferencję do Nowego Jorku. Miała być ona okazją do spotkania z amerykańskimi samorządowcami i przedsiębiorcami. Co z niej wynikło? Nic. Amerykańscy biznesmeni na razie nawet nas nie odwiedzili. Oprócz tego prezydent pojechał do Mołdawii, by podpisać list intencyjny, dotyczący wzajemnej współpracy; do Izraela, by wziąć udział w obchodach 65-lecia państwa. Jak co roku odwiedził targi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Pojechał też nawiązywać kontakty w Armenii i Azerbejdżanie. W gruzińskim Gorii bawił natomiast na dniach miasta. Był również na międzynarodowym seminarium w Bukareszcie i sympozjum w San Francisco. Często podczas tych wyjazdów towarzyszyli mu podlegli dyrektorzy. Jego zastępcy z kolei chętnie wyjeżdżali na dni miast. Byli m.in. w Armeni, Rosji na Litwie i dwukrotnie na Ukrainie.
Za granicę chętnie jeździli też marszałek, jego zastępcy i dyrektorzy z urzędu marszałkowskiego. Ich wojaże kosztowały ponad 161 tys. zł.
- Z powodu przygranicznego położenia rozwijała się współpraca z państwami sąsiednimi: Litwą, Białorusią, Ukrainą, Mołdawią, a także z Gruzją - wymienia Urszula Arter z UMWP. - Wicemarszałkowie brali udział w targach w Kijowie i w Sumach, w otwarciu wystawy w Pińsku, w posiedzeniu Rady Euroregionu Niemen w Grodnie itp. Jeden z członków zarządu województwa wyjechał do powiatu Dingolfing Landau w Niemczech.
Wyjazd reprezentacji UWMP na targi do Kijowa pochłonąłponad 13 tys. zł. W tym 2,6 tys. zł to sam koszt pobytu wicemarszałka Mieczysława Baszko, który przyłączył się do tej delegacji.
Wyjazdy do dalszych krajów nie były finansowane z budżetu województwa, a m.in. przez UE.
Najwięcej podróży członkowie zarządu województwa odbyli do Brukseli, głównie na posiedzenia zarządu stowarzyszenia Regionów Europejskich na Rzecz Ochrony Zdrowia i sesje Komitetu Regionów.
- Podejmowanie aktywności zagranicznej przez województwo podlaskie jest nieodzownym elementem jego rozwoju - tłumaczy Arter. - Biorąc pod uwagę obecną politykę UE, podstawowym wymogiem harmonijnego wzrostu jest powstanie sieci międzyregionalnych powiązań.
Zbyt duże wydatki na wyjazdy krytykują jednak eksperci.
- Korporacje i firmy zachodnie już od dawna korzystają z możliwości organizowania wideokonferencji - mówi Andrzej Sadowski z centrum Adama Smitha. - Osobiste wizyty powinny odbywać się już na zaawansowanym poziomie kontaktów, a nie po to by rozkładać foldery. W wizytach takich nie powinni brać udział kadencyjni politycy, ale wykwalifikowani do prowadzenia negocjacji pracownicy.
Ekonomista dodaje, że w dobie nowoczesnych technologii podróże stają się czymś ekskluzywnym.
- Gdyby w Polsce obywatele mieli taką kontrolę nad władzami, jak np. w Szwajcarii, to za każdą wydaną niepotrzebnie złotówkę "podziękowaliby" im przy najbliższych wyborach - komentuje Andrzej Sadowski. - Tam ministrowie w delegacje nie latają samolotami tylko jeżdżą pociągami, a do pracy rowerami lub komunikacją miejską. A nie jak u nas włodarze, ich żony, dzieci, a nawet psy rozbijają się służbowymi samochodami.
Czytaj e-wydanie »Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?