Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakłady już kupują tuczniki w niebieskiej strefie, ale płacą mniej

Redakcja
Zakłady już zaczęły kupować trzodę chlewną. Rolnicy oceniają, że już sama zapowiedź dopłat mogła być dla nich wystarczającą zachętą
Zakłady już zaczęły kupować trzodę chlewną. Rolnicy oceniają, że już sama zapowiedź dopłat mogła być dla nich wystarczającą zachętą Polska Press
Trzoda chlewna. Czekające na odbiór tuczniki ze strefy zagrożenia ASF – tzw. niebieskiej – systematycznie trafiają do zakładów mięsnych. Wiele do życzenia pozostawia natomiast cena, którą otrzymują rolnicy. Jest znacznie niższa, nawet o 2 zł/kg, od ceny rynkowej. Zakłady mięsne już zaczęły kupować od nas trzodę – mówi Zdzisław Radomski ze wsi Świerzbienie z powiatu mo­nieckiego. – Sam wczoraj sprzedałem 300 tuczników. Dodaje, że w sobotę trzodę chlewną kupowała Rzeźnia Braci Szypcio w Mońkach. Wczoraj także miała kupić ok. 600 sztuk tuczników .

– Mieliśmy też propozycję zakupu z zakładu z Kosowa Lackiego, ale płaci on około złotówki mniej niż Rzeźnia Braci Szypcio – opowiada Radomski. – Natomiast w porównaniu do ceny rynkowej jest to mniej o 2 zł. Cena rynkowa wynosi obecnie 5,20 zł/kg, my dostajemy 4,20 zł/g. Tracimy 120 zł na jednym tuczniku. To bardzo dużo.

 

Swoje tuczniki sprzedał także Stanisław Ojdana, producent trzody z powiatu hajnowskiego (300 sztuk do Kosowa Lackiego i 90 szt. do Moniek).

– Czekaliśmy na odbiór trzy tygodnie – opowiada Stanisław Ojdana. – Dzwoniliśmy do zakładów co drugi dzień, bez efektu.

 

Dodaje, że dopiero kiedy napisał maila, że jeśli nie ma możliwości odbioru, to prosi o utylizację trzody, coś się ruszyło. 

Jak pisaliśmy w tamtym tygodniu, przedstawiciel ministerstwa rolnictwa (na spotkaniu w zakładzie w Kosowie Lackim) zapowiedział, że zostaną wprowadzone dopłaty do każdego sprzedanego tucznika dla producentów trzody ze strefy niebieskiej oraz dla zakładów, które je kupią. Miałyby zostać wypłacone za okres od sierpnia do końca listopada w wysokości 2 zł do kg.

Zdzisław Radomski podkreśla, że na razie są tylko obietnice, konkretów brak. Dodaje, że dopłaty byłyby dobrym rozwiązaniem.

– Nie chcemy nic więcej, wystarczy wyrównanie do ceny rynkowej – tłumaczy producent trzody ze wsi Świerzbienie. – Na pewno byłoby wówczas więcej chętnych do zakupu tuczników.

 

Zdaniem Zdzisława Radomskiego to, że teraz zakłady zaczęły kupować trzodę, może być spowodowane właśnie tymi dopłatami. Ocenia, że w powiecie monieckim w ciągu 1-2 tygodni sytuacja powinna wrócić do normy, nadwyżki trzody powinny zostać „zdjęte”.

– Rozmawiałem z panem Szypcio, zadeklarował, że w ciągu tygodnia „zdejmie” z rynku co najmniej 1200 tuczników – opowiada Radomski. 

Barbara Kociakowska

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna