Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaskakujące rozstrzygnięcie sądu. Jak drętwieje, to od razu

Tomasz Kubaszewski [email protected]
archiwum
Po trzech latach obrażenia są większe, jak zaraz po zdarzeniu - oburza się mieszkaniec gm. Szypliszki.

Sąd cywilny wydał niedawno wyrok w jego sprawie. Dla sąsiada, którego w 2010 r. miał zdzielić po głowie kijem musi zapłacić 8,5 tys. zł. - Nie powinien dostać ani grosza - przekonuje.

Zdarzenie sprzed lat zakończyło się prawomocnym wyrokiem. - Zostałem w sprawę wrobiony, ale już trudno - mówi mężczyzna.

Sąd szczegółowo opisał obrażenia, jakich doznał pokrzywdzony - m.in. cztery wybite zęby i otarcie naskórka. Oprócz kary więzienia w zawieszeniu orzekł także 3 tys. zł tytułem naprawienia szkody, czyli leczenia zębów.

Po uprawomocnieniu się wyroku pokrzywdzony złożył pozew cywilny. Domagał się odszkodowania w wysokości 11,5 tys. zł. - Okazało się, że obrażenia są teraz większe - mówi mieszkaniec okolic Szypliszk. - W tym pozwie nie wykazano, że mają związek z tamtym zdarzeniem.

Sprawa ciągnęła się wiele miesięcy. Sąd powołał biegłego, który stwierdził, że np. drętwienie wargi dolnej występuje natychmiast. Może więc nie mieć związku ze sprawą. Biegły wydał tę opinię zaocznie. Bo poszkodowany nie stawił się na badanie i złożył wniosek o zmianę specjalisty. Sąd na to przystał, a wydanej wcześniej opinii w ogóle nie wziął pod uwagę.

Drugi biegły badał mężczyznę dokładnie w trzy lata po doznaniu urazów. Dostrzegł m.in. naruszenie nerwu. Zauważył również, że nie nastąpił w tym przypadku pełny powrót do zdrowia.

Taką opinię zakwestionowała strona przeciwna. Ale na powołanie kolejnego biegłego sąd już się nie zgodził. Uznał, że pokrzywdzony doznał w sumie większych obrażeń, niż opisano to po zdarzeniu, poniósł też określone szkody psychiczne. Zasądził od pozwanego 8,5 tys. zł.

Marcin Walczuk, rzecznik prasowy suwalskiego sądu, mówi, że sędzia żadnych przepisów nie przekroczył. Nie mógł jedynie zmienić wyroku, który zapadł w sprawie karnej w części dotyczącej winy. Miał natomiast prawo zlecić dodatkowe badania. Tyle, że robi się to bardzo rzadko. Z reguły bazuje się na dokumentacji medycznej sporządzonej zaraz po zdarzeniu.

- Odwołałbym się od tego niesprawiedliwego wyroku, ale boję się kolejnych kosztów - opowiada mężczyzna. - Bo w naszych sądach nigdy nic nie wiadomo ... . Ale jeszcze nad tym się zastanowię.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna