Cztery lata temu Anna Mancewicz wraz z rodziną mieszkała w Księżynie. Prowadziła własny biznes - najpierw sklepik ze srebrem, później salon kosmetyczny. Ale marzyła o agroturystyce.
- Kiedyś postanowiłam zrobić sobie wycieczkę. Sprawdzić, dokąd prowadzi jedna z dróg - opowiada. - Kiedy zobaczyłam to miejsce, byłam już pewna, że właśnie tutaj muszę mieć swoje gospodarstwo.
A była to działka położona we wsi Pomigacze - 8 km od Białegostoku. Anna i Marek Mancewiczowie kupili ziemię i zaczęli tworzyć Majątek Howieny.
- Nie było wielkiego otwarcia - mówi pani Ania. - Rozkręcaliśmy nasz biznes powoli.
Nietypowy zwierzyniec
Czym wyróżnia się ich gospodarstwo agroturystyczne? Jest tu mnóstwo zwierząt, m.in.: alpaki, lamy, daniele, konie, osły, świnki wietnamskie. Wszystkie oswojone, spacerują po podwórku liczącym 7 hektarów, podchodzą blisko, można je głaskać.
Charakterystyczne są też budynki. Stare, ponad 100-letnie. Jest ich 12. Najstarsza chata ma 200 lat. Aby wyszukać prawdziwe perełki, jeździli po terenie całego województwa, a nawet "zapuszczali“ się dalej.
Pani Ania nie ma najmniejszej wątpliwości, że agroturystyka to jest to, co powinna robić.
Rodzinny biznes
W Pomigaczach nie ma dużo miejsc noclegowych, ale gospodarze nadrabiają to organizacją spotkań firmowych, wesel, szkoleń.
- Z agroturystyki można się utrzymać - zapewnia właścicielka. - Zwłaszcza jeśli ma się większą rodzinę. Nam sporo pomagają dzieci - mamy ich czworo. Dzięki temu dużo rzeczy robimy własnymi siłami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?