Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100 osób pójdzie na bruk? ZEM walczy o przetrwanie

Paweł Tomkiewicz [email protected]
Jeśli zapadnie decyzja o zwolnieniu kilkudziesięciu osób, zakład będzie musiał wypłacić im odprawy. Ich kwota może sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych.
Jeśli zapadnie decyzja o zwolnieniu kilkudziesięciu osób, zakład będzie musiał wypłacić im odprawy. Ich kwota może sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych.
Pracownicy boją się, że firma zbankrutuje.

Nie dostajemy dodatku stażowego, tylko gołą pensję. Nie wiemy, w jakiej sytuacji jest zakład. Żyjemy w ciągłej niepewności - skarżą się pracownicy ełckiego Zakładu Elektrotechniki Motoryzacyjnej. Jednak najgorsze być może dopiero przed nimi. Jak się dowiedzieliśmy, zarząd rozważa zwolnienie części załogi. Wkrótce pracę może stracić nawet 100 osób.

Kiedyś byli potęgą
ZEM jest jednym z najstarszych i największych ełckich zakładów. Obecnie zatrudnia około 520 osób. A jeszcze kilka lat temu był dumą miasta.

- Kiedyś zarabialiśmy bardzo dobrze. Na święta były duże paczki, co kilka miesięcy premie. A teraz jest bryndza. Aż wstyd się przyznać, ile się zarabia po tylu latach pracy - mówi pan Zygmunt, jednej z pracowników ZEM-u.

Zakład boryka się z problemami już parę lat. Od kilku miesięcy pracownicy nie dostają dodatku stażowego. Zgodzili się na jego zawieszenie, żeby tylko nie stracić pracy. Jednak niewiele to pomogło. Nad firmą wisi widmo kolejnych zwolnień.

Krążą plotki o bankructwie
Pracownicy ZEM-u przyznają, że nie wiedzą dokładnie, w jakiej kondycji jest ich zakład.
- Wszyscy tylko mówią, że jest źle. Krążą plotki, że mają ogłosić upadłość, że zakład jest niewypłacalny, że mają zwalniać. Ale nikt nie mówi nam żadnych konkretów - twierdzi pani Monika.

- Sytuacja w zakładzie jest trudna - przyznaje Tadeusz Durko, przewodniczący zakładowej "Solidarności". - Zarząd zastanawia się, jak przetrwać najbliższe miesiące. Rozważane są także zwolnienia 60, 80, a nawet 100 osób.

Jak pokazuje historia firmy, najtrudniejsza jest pierwsza połowa roku. Wtedy jest najmniej zamówień. W drugim półroczu pracy jest więcej.

- Jeśli dojdzie do zwolnień, a w przyszłości zakład będzie poszukiwał nowych pracowników, to w pierwszej kolejności zostaną przyjęci właśnie ci zwolnieni. Takie są plany - dodaje Durko.

Jedną z największych ełckich firm zarządza Krzysztof Rozenberg. Jest on także prezesem innych spółek-córek grupy FSO, m.in. Sungsan ZEM. Kilkakrotnie próbowaliśmy się z nim skontaktować. Bez skutku. Okazało się, że prezes w zakładzie jest tylko raz w tygodniu. Ma się w nim pojawić już jutro.

- Prezes twierdzi, że mamy duży potencjał. Dlatego m.in. zamiast przywrócenia stażowego chce wprowadzić dodatek motywacyjny. Ale więcej szczegółów nie znamy. Liczę, że tym razem przywiezie więcej konkretów - dodaje Durko.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna