14. Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej będzie zlikwidowany

Nie ma żadnych szans na uratowanie przed likwidacją jednostki wojskowej - taki jest wniosek z odpowiedzi na interpelację posłów z Podlaskiego Zespołu Parlamentarnego. - Przyznam, że mocno to mnie zaskoczyło - mówi Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk.
Dodaje, że wkrótce będzie się zastanawiał, jak w tej nowej sytuacji zareagować.

Mieli jeszcze przeanalizować
Informacje o likwidacji jednostki pojawiły się w sierpniu. 14. Dywizjon Artylerii Przeciwpancernej miał zniknąć do 2018 roku. Przewidywano jednak, że faktycznie nastąpi to dwa lata wcześniej. Dowództwo naszej armii tłumaczyło, że utrzymanie wojska w tej części kraju nie jest uzasadnione ani z militarnego, ani z ekonomicznego punktu widzenia.

- Poruszymy niebo i ziemię, by zmienić tę decyzję - komentował prezydent Renkiewicz. - Nie wyobrażam sobie Suwałk bez wojska.

W obronie jednostki specjalne uchwały podejmowali m.in. suwalscy oraz wojewódzcy radni. Pojawiały się pomysły, aby dotrzeć do znającego Suwalszczyznę prezydenta Bronisława Komorowskiego i prosić go o wsparcie oraz - by do miasta zaprosić sejmową komisję obrony, której członkiem jest posłanka PO Bożena Kamińska. Ani z jednego, ani z drugiego nic nie wyszło.

Prezydent oraz posłanka spotykali się za to z wiceministrem obrony Czesławem Mroczkiem. - Obiecał przynajmniej tyle, że nasze argumenty zostaną gruntownie przeanalizowane - mówi Cz. Renkiewicz.

Małe możliwości bojowe
To, że nie zostały wynikało już z odpowiedzi na interpelacje w tej kwestii posłów opozycyjnych z naszego regionu. Suwalskie władze miały jednak nadzieję, iż wystąpienie Podlaskiego Zespoły Parlamentarnego, w skład którego wchodzą wszyscy posłowie z woj. podlaskiego z rządzącej koalicji, zostanie potraktowane nieco inaczej.

Tymczasem ten sam wiceminister Mroczek nie pozostawia złudzeń. W piątek poznaliśmy jego odpo-wiedź na interpelację. Pisze, że wojska w tej części kraju w zupełności wystarczy. Suwalski dywizjon nie pasuje do koncepcji rozwoju sił zbrojnych. Dysponuje kompletnie przestarzałym sprzętem i bardzo małymi możliwościami bojowymi. Nie mieści się więc w programach rozwoju - ani w tym opracowanym na lata 2009-2018, ani w nowszym, sięgającym 2022 r.

Mroczek rozwiewa też złudzenia suwalczan dotyczące tego, że do miasta zostanie przeniesiona jednostka z Węgorzewa. "Nie było to rozpatrywane" - ucina dyskusję (w praktyce ma być odwrotnie). Argumenty odnoszące się do wojska, jako instytucji wspierającej rozwój biedniejszych regionów kwituje zaś stwierdzeniem, iż w tej części kraju wzmocniono jednostki w... Gołdapi i Białymstoku. Na pocieszenie wtrąca, że jak już dywizjon z Suwałk się wyprowadzi, miasto będzie mogło przejąć opustoszałe budynki.

Zmienić plany i uzbroić!
Prezydent Renkiewicz mówi, że póki nie następuje faktyczna wyprowadzka, jakaś szansa zawsze jest. - A może zmieni się władza w kraju - spekuluje.
Posłanka Kamińska nie uważa sprawy za przegraną. Obiecuje dalsze rozmowy. Na razie dostała zapewnienie, że likwidacja nie nastąpi wcześniej niż w 2017 r., czyli o rok później niż planowano.

Jarosław Zieliński z PiS twierdzi jednak, że jeśli PO zostanie przy władzy, nic się nie zmieni. - Plany rozwoju armii muszą zostać zmienione, a suwalska jednostka wyposażona w nowoczesne uzbrojenie - mówi.