170 mandatów. Straż miejska stawia fotoradary

Po ponad 6 miesiącach przerwy fotoradar ełckich strażników miejskich powrócił na ulice.

Kierowcy, którzy lubią szybką jazdę, zwłaszcza po ełckich ulicach, mają powody do zmartwienia. Dzięki odpowiedniemu rozporządzeniu strażnicy znowu mogą używać fotoradarów w walce z piratami drogowymi.

Będą łapać w 25 miejscach
Od stycznia zmieniły się przepisy dotyczące prawa o ruchu drogowym. Zgodnie z nimi strażnicy, jeśli chcą postawić fotoradar, muszą ostrzec o tym kierowców specjalnym znakiem. Do czerwca nie było jednak odpowiedniego rozporządzenia w tej sprawie.

Od połowy lipca wszystko jest już jasne. Znak informujący o pomiarze prędkości będzie wyglądał tak jak te, które możemy zobaczyć przy tzw. masztach na fotoradary.

Ełccy strażnicy wytypowali już 25 miejsc, w których ich zdaniem powinien być ustawiany fotoradar. Teraz muszą skonsultować je z policjantami z drogówki.

Na razie urządzenie możemy spotkać w okolicach istniejących masztów.

- Grafik dotyczący godzin i miejsc, w których na razie będzie ustawiany został uzgodniony z policją - mówi Krzysztof Skiba, komendant ełckiej Straży Miejskiej.

Mniejsza tolerancja
Znaki ustawiane przed każdym fotoradarem to nie jedyna zmiana. Dotychczas urządzenie łapało kierowców, którzy przekroczyli prędkość o co najmniej 20 km/h. Teraz, zgodnie z nowym rozporządzeniem, tolerancja ta wynosi tylko 10 km/h.

Strażnicy miejscy cieszą się z powrotu fotoradaru na ulice. Jak przyznają dzięki ich pracy kierowcy po mieście zaczęli jeździć znacznie wolniej.

- Wiosną 2008 roku na ełckich ulicach testowaliśmy nasze urządzenie. W ciągu 2 godzin złapaliśmy wtedy 70 piratów drogowych. A teraz przez trzy tygodnie 170 - dodaje Krzysztof Skiba.

Strażnicy stanowczo odrzucają zarzuty, że ich fotoradar jest maszynką do zarabiania pieniędzy. W 2009 roku z mandatów do ełckiego budżetu wpłynęło 430 tys. zł, natomiast w 2010 roku - 170 tys. zł.
Dlaczego warto przestrzegać przepisów? Nie tylko ze względów finansowych. Jeśli jadąc z prędkością 50 km/h potrącimy pieszego, ma on bardzo duże szanse na przeżycie. Ale jeśli uderzymy w niego jadąc o 10 km/h szybciej, jego szanse spadną prawie o połowę.