Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

44 tysięcy złotych za... 50 jednopensówek

(ala)
Monety - jakoby złote - okazały się mało wartościowymi jednopensówkami
Monety - jakoby złote - okazały się mało wartościowymi jednopensówkami
W maju nabrali białostoczanina, który za 44 tys. zł kupił 50... jednopensówek. Policja zatrzymała dwóch oszustów, którzy działali w całej Polsce. Prokuratura skierowała dziś do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

13 maja ubiegłego roku Eugeniusz R. wyszedł z banku i szedł jedną z ulic z Białymstoku, kiedy zaczepił go mężczyzna. Zapytał, gdzie mógłby sprzedać złoto, a w jego głosie dało się słyszeć rosyjski akcent. Mówił, że pochodzi z Grodna i ma do sprzedania cenne złote monety. Wtedy podszedł do nich elegancko ubrany człowiek podający się za lekarza. Twierdził, ze zna się na monetach i chętnie weźmie 10 egzemplarzy. Poszedł do kantoru i po chwili wrócił. Pokazał rachunek z kantoru, w którym za każdą z monet otrzymał jakoby po 1550 zł.

Zainteresowany transakcją Eugeniusz R. udał się ponownie do banku i pobrał z konta dodatkowe pieniądze. Łącznie za 20 tys. dolarów (44 tys. zł) zakupił 50 monet.

Wkrótce okazało się, że interes życia był zwykłą mistyfikacją. "Złote" monety to tak naprawdę angielskie jednopensówki z lat 60-tych, których rynkowa wartość nie przekracza... złotówki za sztukę.

W rzeczywistości "Białorusin" i "lekarz" byli w zmowie. Byli nimi 32-letni Mariusz G. i 42-letni Jarosław K. Trzy dni po dokonaniu przestępstwa zostali zatrzymani przez rzeszowską policję.

Właśnie dziś białostocka Prokuratura wystosowała do Sądu Rejonowego akt oskarżenia przeciw tym dwóm mężczyznom. Za oszustwo grozi im 8 lat pozbawienia wolności.

Białostoczanin to nie jedyny pokrzywdzony. Tym samym sposobem oszustom udało im się naciągnąć dwóch mieszkańców Wrocławia: pierwszego w lipcu 2006 roku na 20 tys. zł, natomiast w styczniu 2008 nakłonili innego do kupna 80 monet za 40 tys. zł. Pokrzywdzeni wrocławianie nie rozpoznali jednak oszustów. Dopiero zeznania Eugeniusza K. pozwoliły na postawienie konkretnych zarzutów.

Żaden z podejrzanych nie przyznał się do winy. Dodatkowo Jarosław K. twierdził, że nie był w tych miastach, gdzie popełniono przestępstwa, zaś w 2006 roku przebywał w Anglii. Podczas zatrzymania 15 maja 2008 r. znalezniono przy nich mnóstwo gotówki, monet, druków rachunków z pieczęciami kantoru walutowego ze skupu złota oraz wizytówek rzekomych lekarzy. Znajdowało się na nim to samo nazwisko i numer telefonu. Jedyne co się zmieniało, to miasto, w którym miał urzędować lekarz.

Do 13 listopada zatrzymani przebywali w areszcie. Obecnie znajdują się pod nadzorem policji połączonym z zakazem opuszczania kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna