550 osób przeciw likwidacji kiosku

Opinia

Opinia

Jerzy Tokajuk, Departament Urbanistyki:
- Chcemy uregulować kwestię wszystkich obiektów tymczasowych znajdujących się w centrum. W tym tygodniu przekażemy opinię w tej sprawie do departamentu skarbu. Co stanie się z tym konkretnym kioskiem? Nie wiem. Decyzję podejmie prezydent, kiedy otrzyma potrzebne dokumenty.

Kiosk "Dwójka" stoi przy ul. Sienkiewicza, niedaleko przystanku autobusowego przy Ogrodowej od "zawsze". Waldemar Soczko pracuje tu od 14 lat. Codziennie sprzedaje setki biletów i kart postojowych, nie mówiąc o codziennej prasie. Ruch przed jego okienkiem praktycznie nie ustaje.

- To najlepiej świadczy o tym, jak bardzo kiosk jest tu potrzebny - mówi Waldemar Soczko.

Kłopoty właściciela "Dwójki" zaczęły się w grudniu 2007 roku. Wtedy dowiedział się, że urzędnicy nie przedłużą mu umowy dzierżawy działki. Odwołał się od tej decyzji do prezydenta Białegostoku.

- Ale nic to nie dało. Niedługo później dostałem nakaz opuszczenia terenu. Na szczęście udało się go przesunąć o 3 miesiące. Mogę tu pracować do 30 czerwca. A co dalej? W najgorszym wypadku będę musiał szukać innej lokalizacji - mówi.

Pan Waldemar nie zamierza się jednak poddawać.Od kilkunastu dni zbiera podpisy klientów, którzy tak jak on uważają, że kiosk w tym miejscu jest potrzebny. Ma ich już ponad 550.

To jednak nie przekonuje urzędników, których zapytaliśmy o powody nieprzedłużenia dzierżawy działki przy ul. Sienkiewicza.

- Zgodnie z planem zagospodarowania, to miejsce jest przeznaczone na usługi m.in. z zakresu opieki zdrowotnej i oświaty. Nie mogą się tu znajdować obiekty tymczasowe - powiedziała nam Irena Matyka z Zarządu Mienia Komunalnego.

- Tyle że zgodnie z tą samą uchwałą radnych, wyjątkiem od tej zasady jest kiosk z prasą znajdujący się w pobliżu przystanku - komentuje na koniec Waldemar Soczko.