Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera goni aferę : 9. urzedników podejrzanych świadczenie nieprawdy!

Anna Mierzyńska
archiwum
Śledczy nie mają wątpliwości: podejrzanych przybędzie.

Dziewięciu urzędników podejrzanych to pierwszy efekt śledztwa wszczętego po naszym artykule na temat nieprawidłowości w Starostwie Powiatowym w Siemiatyczach. Wciąż dochodzą kolejne wątki. Śledczy nie mają wątpliwości: podejrzanych przybędzie.

Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do siemiatyckiego starostwa w czerwcu 2008 roku - zaraz po tym, gdy upubliczniono wyniki kontroli komisji rewizyjnej na temat przetargów w Wydziale Geodezji. Nieprawidłowości były ogromne.

Pisaliśmy o nich, jak również o kolejnych, tym razem wykrytych przez nas, a związanych z braniem udziału w przetargach Tadeusza P., wtedy członka zarządu powiatu.

Kiedy CBA rozpoczęło sprawdzanie urzędu, starosta siemiatycki Jan Zalewski nie martwił się o wyniki kontroli:
- Niech sprawdzają. Ja jestem spokojny - powiedział nam wówczas.

Mówili, że nic ich nie łączy

A jednak - jesienią CBA skierowało protokół kontroli do prokuratury. Ta natychmiast wszczęła śledztwo. Dziś to właśnie w związku ze sprawą Tadeusza P. prokuratura podejrzewa o naruszenie prawa dziewięciu urzędników. To członkowie komisji przetargowych, którzy zdecydowali o przyznaniu zleceń Tadeuszowi P.

- Zarzucamy im składanie fałszywych oświadczeń - mówi Dorota Antychowicz z Wydziału Śledczego Prokuratury Rejonowej w Białymstoku. - Podpisali oświadczenia, że nie łączą ich żadne związki z przedsiębiorcą startującym w przetargu, a był on wówczas członkiem zarządu powiatu, czyli ich zwierzchnikiem.
Za takie przestępstwo grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat. Ale to tylko jeden z kilku wątków dużego śledztwa.

W kwietniu CBA zakończyło kolejną kontrolę w Starostwie Powiatowym w Siemiatyczach. Tym razem dotyczyła ona prac scaleniowych gruntów rolnych, budowy dróg oraz sprzedaży nieruchomości. Znowu więc pod lupę wzięto Wydział Geodezji. Sprawa jest tym poważniejsza, że na te zadania urząd otrzymał kilkumilionową dotację z Unii Europejskiej.

Dotacja do zwrotu?

Jak udało się nam nieoficjalnie dowiedzieć, z ustaleń CBA wynika, iż realnie dokonano znacznie mniej scaleń niż zapisano w dokumentach. Pojawiły się także podejrzenia, że do nieprawidłowości dochodziło w kolejnych przetargach. Właśnie dlatego...

- Protokół z tegorocznej kontroli skierowaliśmy do prokuratury - poinformował Temistokles Brodowski, rzecznik prasowy CBA.
To nowy wątek w trwającym już śledztwie. Na razie nie ma tu osób podejrzanych, a prokuratura nie chce ujawniać żadnych szczegółów. Raport CBA poznał już jednak wicestarosta siemiatycki Mikołaj Mantur. W lokalnych mediach zapowiedział, że wobec pracowników odpowiedzialnych za nieprawidłowości zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe. Dziś jednak najpoważniejszym problemem dla urzędu jest groźba zwrotu unijnej dotacji, jeśli prokuratura potwierdzi, że doszło do przestępstwa.

- Nie można takiej sytuacji wykluczyć. Aż 80 proc. funduszy pochodziło przecież ze środków unijnych. Moim zdaniem jednak za wcześnie jest mówić o ewentualnym ich zwrocie - tym bardziej że prawidłowość ich wydatkowania była już sprawdzana przez wojewodę i Urząd Marszałkowski - tłumaczył Mantur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna