Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ale się namotało

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Nie można bezkarnie obrażać ludzi - mówi Bożena Iwaszko, jedna z inicjatorek pikietowania parę miesięcy temu szkoły w Żubrynku
Nie można bezkarnie obrażać ludzi - mówi Bożena Iwaszko, jedna z inicjatorek pikietowania parę miesięcy temu szkoły w Żubrynku Archiwum
Gmina Raczki. Sąsiedzi przestali się sobie kłaniać. Ich dzieci się wyzywają.

- Ludzie chyba poszaleli - mówi Roman Fiedorowicz, wójt Raczek.
Bożena Iwaszko, która wśród rodziców protestujących przeciwko nauczycielowi Krzysztofowi M. odgrywała jedną z najważniejszych ról, niedawno podała do sądu dziewięciu sąsiadów. Poczuła się obrażona inwektywami na temat swojej rodziny zawartymi w piśmie do wójta. Wkrótce do sądu będzie musiała jednak wrócić. Tym razem zasiądzie na ławie oskarżonych. Za to, że zarzuciła sąsiadowi współautorstwo listu.
Wójt Fiedorowicz łapie się za głowę. Nigdy nie przypuszczał, że konflikt wokół nauczyciela szkoły w Żubrynku rozpali aż takie emocje. "Córeczka jest jak mamusia. O jej panieńskich, i nie tylko, wyczynach było głośno w całej parafii. No cóż, mąż stary, senny i już nie "od tych rzeczy" - można przeczytać w jednym z listów adresowanych do gminnego urzędu. A w innym: "Mąż po odtruciu pije, dnia nie ma bez awantur. Ale ostatnio żona ma obrońców, dorosłych synów. Niedawno niby to mąż z drabiny spadł". Wszystko, rzecz jasna, po nazwisku. Każdy przeciwnik zawieszonego nauczyciela, to, w najlepszym razie, alkoholik.
- Podobne listy otrzymuje też dyrektorka szkoły - opowiada wójt. - Istnieje także strona inter-netowa, na której różne rzeczy wypisywane są na mnie. Nie zaglądam tam, bo nie chcę się denerwować. Ale, podobno, parę pozwów mógłbym już złożyć.
Fiedorowicz uważa, że prawdziwymi autorami tego wszystkiego nie są ludzie podpisani pod poszczególnymi listami, lecz "pewna osoba". Kto? - Nie powiem, bo za rękę nie złapałem.
Sprawiedliwość ma być!
- Kto to pisze? - pytamy Sławomira Konopko z Samorzutnego Komitetu Obywateli Okręgu Szkoły Podstawowej w Żubrynku.
- A po co panu to wiedzieć? - brzmi odpowiedź. - Nawet sąd nie dociekał.
Bożenę Iwaszko osoby podpisane pod jednym z listów musiały przeprosić.
- Bo nie chcieliśmy dzieci po sądach ciągać - Krystyna Ostrowska, zwolenniczka zawieszonego nauczyciela tłumaczy, dlaczego już na pierwszej rozprawie uzgodniona została treść przeprosin. - My pisać nie przestaniemy, bo w końcu musi zapanować sprawiedliwość. Do tej pory nikt nas nawet wysłuchać nie chciał. A najlepszego nauczyciela ukarali Bóg wie za co.
- To przez dyrektorkę i wójta - dodaje Konopko. - Tę sprawę można było inaczej załatwić.
Co dobro, co zło
Ludzie przyznają, że czegoś takiego nigdy u nich nie było. Sąsiedzi się kłócili, ale prędzej czy później godzili. A tu końca wojny nie widać. - Oj, namotało się u nas, namotało - przyznają zgodnie mieszkańcy kilku wsi w gminie Raczki, których dzieci uczęszczają do szkoły w Żubrynku.
Konopko dzieli się głębszą refleksją na temat swoich oponentów. - Kościół pełny, do komunii biegają co niedziela, a człowiekowi taką krzywdę robią - zauważa. I dodaje: - Ludzie stracili orientację, co dobro, a co zło.
Szczególnie tę ostatnią uwagę Bożena Iwaszko mogłaby powtórzyć w stosunku do tych, którzy kontrowersyjnego pedagoga wspierają. - Jak można na to wszystko, co on wyprawiał przymykać oczy? - dziwi się.
Iwaszko zapowiada, że gdyby Krzysztof M. miał wrócić do pracy, przeniesie swoje dzieci do innej szkoły. To samo zamierza uczynić Ostrowska. Ale jeśli nauczyciel nie wróci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna