Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna, gdy rodziła, miała 19 lat, Monika - 26. Obu zarzucono dzieciobójstwo

Michał Modzelewski [email protected]
Dziecko Moniki O. odkopano w znajdującej się na posesji stodole, kobieta jednak nie została osądzona.
Dziecko Moniki O. odkopano w znajdującej się na posesji stodole, kobieta jednak nie została osądzona.
Obie podejrzewano, że zabiły noworodki.

W ciągu niespełna roku dwie kobiety były podejrzane o dzieciobójstwo. Jedna stanęła przed sądem, a druga trafiła do szpitala psychiatrycznego.

Dyżurny łomżyńskiej komendy pod koniec sierpnia 2008 r. odebrał zgłoszenie od lekarza pogotowia, który wyjechał do zemdlałej kobiety w mieszkaniu na terenie miasta. Przyczyną omdlenia był widok, jaki zastała po wejściu do łazienki. Medyk zadzwonił po policję, bo, podobnie jak pacjentka, zobaczył pływające w muszli ustępowej zwłoki noworodka.

Myśleli, że to zabójstwo

Przybyli na miejsce funkcjonariusze dowiedzieli się, że dziecko należy do córki omdlałej, 19-letniej Anny D. Wstępna opinia z oględzin zwłok wskazywała na to, że dziecko urodziło się zdrowe i zdolne do życia poza łonem matki. Wszystko wskazywało na to, że dziecko było duszone, wrzucone do muszli i nie miało zaopatrzonej pępowiny, którą matka odcięła nożyczkami.

Podczas pierwszego przesłuchania dziewczyna usłyszała zarzut zabójstwa. Nie przyznała się do winy, bo nic nie pamiętała, odkąd weszła do łazienki. Zeznała jedynie, że co najwyżej podejrzewała, że jest w ciąży ze swoim 21-letnim chłopakiem (który uznał dziecko). Miesiączki zawsze zaś miała nieregularne.
U ginekologa nigdy nie była, bo zawsze bała się lekarzy i "nie było potrzeby". Czuła, że "coś się w niej porusza" (de facto była w 8. miesiącu ciąży). Tego dnia od rana czuła się fatalnie, nie jadła, miała bóle brzucha i zaczęła krwawić. Pamięta tylko do momentu, gdy weszła do łazienki.

Żałowała, że przemilczała

W domu byli wówczas domownicy, jednak nikt niczego nie podejrzewał, co najwyżej żartowali, kiedy zauważyli, że przytyła. Kobieta żałowała, że nie powiedziała o niczym swojemu chłopakowi ani rodzicom.
Raport patologa potwierdził, że dziecko po urodzeniu było duszone, a następnie utopione w muszli klozetowej. Świadczyły o tym ślady na szyi i woda w żołądku i płucach.

Na zlecenie prokuratury Annę badali dwaj psychiatrzy i psycholog. Ci uznali, że podejrzana wypierała myśl o ciąży ze strachu przed rodziną (ojciec notorycznie nadużywał alkoholu), a w momencie popełniania czynu miała być praktycznie niepoczytalna.
To spowodowało zmianę kwalifikacji czynu i uczyniło jej stan okolicznością łagodzącą. Ostatecznie została skazana na dwa lata więzienia w zawieszeniu.

Zakopane w stodole

Przed sądem nie stanęła natomiast Monika O. ze wsi Charubin w gm. Turośl. Działo się to rok po tym, jak zginęło dziecko Anny.
Policjanci znaleźli w przyległej do gospodarstwa stodole leżące od sześciu tygodni ciało noworodka.

Śledztwo trwało kilka miesięcy, a Monikę zatrzymano pod zarzutem dzieciobójstwa.

- Musieliśmy umorzyć śledztwo z dwóch przesłanek - tłumaczył Dariusz Dziemianko, prokurator rejonowy w Kolnie. - Przede wszystkim nie udało się jednoznacznie stwierdzić, że dziecko urodziło się żywe, a w razie wątpliwości musimy rozstrzygać na korzyść podejrzanej.

Ta konsekwentnie twierdziła, że znaleziona w sierpniu przez policję dziewczynka już urodziła się martwa. Jednak wiele okoliczności wskazywało na to, że Monika nie miała zamiaru donosić ciąży. Z kolei biegli psychiatrzy ze szpitala w Choroszczy stwierdzili, że jest osobą niepoczytalną i dziewczyna pozostała tam na leczeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna