Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:2 po dogrywce. Grosicki faulowany, Frankowski skuteczny, a bohaterem Gikiewicz

(KS)
Kamil Grosicki był nie do zatrzymania dla obrońców Arki
Kamil Grosicki był nie do zatrzymania dla obrońców Arki B. Maleszewska
Jagiellonia po dramatycznym meczu pokonała na wyjeździe 2:0 Arkę Gdynia i awansowała do ćwierćfinału Pucharu Polski. Zwycięzcę wtorkowego spotkania wyłonić musiała dogrywka.

Trener Jagi Michał Probierz zabrał do Gdyni niemal najmocniejszy skład. W Białymstoku został jedynie narzekający na stłuczone udo Grzegorz Sandomierski. Sądziliśmy, że zastąpi go Grzegorz Szamotulski. Probierz postawił jednak na Rafała Gikiewicza. "Szamo" zajął miejsce na ławce rezerwowych, a obok niego usiedli Kamil Grosicki, Tomasz Frankowski i Hermes. Bo mimo że na Pomorze pojechali wszyscy najlepsi, to liderom szkoleniowiec dał odpocząć. W porównaniu do ostatniego ligowego meczu z Polonią Warszawa (1:0) Probierz dokonał sześciu zmian w wyjściowej jedenastce. W Arce doszło do dwóch korekt w podstawowym składzie.

Na początku pojedynku w poczynaniach żółto-czerwonych widoczny był brak przywódców. W trudnych warunkach (Jaga grała pod wiatr) nikt nie potrafił przetrzymać piłki i zagrać dokładnego podania. Białostoczanie nie radzili sobie z agresywną grą rywali i nieporadnie wybijali piłkę oby dalej od własnego pola karnego.

Całe szczęście dla Jagi, Arka nie potrafiła wypracować sobie zbyt wielu klarownych okazji strzeleckich. Kiedy już do nich dochodziła, świetnie interweniował Gikiewicz. Błysnął zwłaszcza w 34 minucie, broniąc nogami strzał Tadasa Labukasa. "Giki" w ładnym stylu poradził sobie także z uderzeniem z rzutu wolnego Bartłomieja Ławy.

A Jaga? W 32 minucie udało się jej przedostać w szesnastkę Arki. Remigiusz Jezierski stanął nawet przed szansą na zdobycie gola, ale uderzył niedokładnie.
- Zabrakło nodze rozgrzania, bo nie chciało się jej skierować piłki do siatki - skwitował żartobliwie napastnik żółto-czerwonych.

Po przerwie białostoczanie poczynali sobie nieco odważniej. Kiedy na boisku weszli Hermes, Grosicki i Frankowski widowisko od razu nabrało rumieńców. Mogło się jednak źle dla nas skończyć. W 82 minucie Bruno w bezmyślny sposób sfaulował w polu karnym Stojko Sakalijewa. Jednak Gikiewicz tego dnia był bezbłędny. Rafał obronił strzał Adriana Mrowca! Mrowiec jeszcze dobijał z pięciu metrów głową na pustą bramkę, ale spudłował.

Okazało się, że to był dopiero początek festiwalu karnych. W pierwszej połowie dogrywki gdynianie nie potrafili zatrzymać Grosickiego. Dwukrotnie faulowali go we własnej szesnastce, a za każdym razem sprawiedliwość wymierzał Frankowski.

- Wypadało mi strzelić te karne, po tym jak Rafał Gikiewicz obronił uderzenie Mrowca - uśmiechnął się tylko popularny "Franek".

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:0, 0:0) po dogrywce
Bramki: 0:1 - Tomasz Frankowski 95-karny, 0:2 - Frankowski 113-karny.
Arka: Norbert Witkowski - Łukasz Kowalski, Maciej Szmatiuk, Mateusz Siebert, Wojciech Wilczyński - Marcin Budziński (69 Bartosz Karwan, 90 Filip Burkhardt), Adrian Mrowiec, Bartosz Ława, Lubomir Lubenow - Tadas Labukas (73 Paweł Czoska), Stojko Sakalijew.
Jagiellonia: Rafał Gikiewicz - Alexis Patricio Norambuena Ruz, Pavol Stano, Thiago Rangel Cionek, Krzysztof Król - Vahan Gevorgyan (77 Tomasz Frankowski), Neil Hlavaty (69 Hermes), Bruno, Dariusz Jarecki - Remigiusz Jezierski, Łukasz Tumicz (68 Kamil Grosicki).
Żółte kartki: Labukas, Wilczyński, Kowalski (Arka), Król, Bruno, Hermes (Jagiellonia).
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 2000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna