Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Będziemy więcej płacić za śmieci

(jsz)
Archiwum
Nowy system naliczania opłat za odpady.

Stawka opłaty za śmieci będzie ryczałtowa, naliczana od każdego gospodarstwa domowego.
Jest to propozycja miasta, którą przedstawiono wczoraj. Projekt uchwały trafił już do konsultacji związkowych. Radni zajmą się nią prawdopodobnie w połowie grudnia.

- To trudny temat - nie kryje Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku. - Najprościej byłoby, gdyby każdy płacił za tyle śmieci, ile wytworzył. Doświadczenia z innych krajów pokazują jednak, że wtedy odpadów legalnych ubywa. Trafiają one do lasu bądź do pieca.

Przyznaje, że metoda ryczałtowa nie jest idealna, ale ma najmniej minusów.

Taniej dla dużych rodzin

Punktem wyjścia do naliczenia opłaty będzie dana nieruchomość. Miasto oszacowało, że jest ich 118 tys. Mieszkańcy muszą sami określić, jaką opłatę zamierzają uiszczać. Jeśli zadeklarują, że będą stosowali selektywną zbiórkę odpadów, miesięcznie zapłacą 39,80 zł. Jeśli natomiast nie zamierzają segregować śmieci, miesięczna opłata wzrośnie do 59,70 zł.

Metoda ryczałtowa - według urzędników - jest korzystna dla licznych rodzin i właścicieli dużych nieruchomości. Gdyby bowiem miasto zdecydowało się na wyliczanie na podstawie powierzchni lokalu czy od liczby mieszkańców, opłaty byłyby nawet dwukrotnie wyższe. Przy tym ostatnim rozwiązaniu czteroosobowa rodzina, która zadeklarowałaby selektywną zbiórkę, miesięcznie płaciłaby 63,60 zł.

Kosztowny system

Dla większości białostoczan propozycje magistratu oznaczają gigantyczne podwyżki. W przypadku niektórych wzrost może być dwu, a nawet trzykrotny.

- Jestem w szoku - mówi Stanisław Hołubowski, prezes Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - U nas opłata naliczana jest od osoby. W tej chwili jedno gospodarstwo płaci za śmieci średnio ponad 20 zł miesięcznie. A jeśli ktoś mieszka sam - 8 zł. Dla samotnego emeryta nowe stawki opłat będą ogromnym wydatkiem.

Zmienione opłaty zaczną obowiązywać od 1 lipca 2013 roku. Stworzenie nowego systemu gospodarowania odpadami nakłada na samorządy ustawa. Miasto oszacowało, że w Białymstoku będzie to kosztować 54 mln rocznie.

W myśl nowych przepisów nie będzie już można odpadów składować na wysypiskach, gminy muszą też osiągnąć wysoki poziom recyklingu, co jest kosztowne.

- Koszt zorganizowania systemu trzeba przenieść na zanieczyszczających, czyli mieszkańców - wyjaśnia Aneta Dorosz, dyrektor biura gospodarowania odpadami w magistracie.

System objęte będą także nieruchomości niezamieszkane, np. restauracje czy przedsiębiorstwa. Te zamiast składać deklaracje, będą płacić za każdy pojemnik na odpady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna