Budowa Trasy Kopernikowskiej zatrzymana przez działkowców

Działkowcy nie chcą opuścić terenu, ponieważ nie dostali od magistratu obiecanego zadośćuczynienia. Do tej pory nie otrzymali pieniędzy, nie wiedzą też, jakiej ono będzie wysokości. Urzędnicy nie zaproponowali im także terenu zastępczego, gdzie mogliby prowadzić działki.

- W związku z tym Okręgowy Zarząd Podlaski Polskiego Związku Działkowców nie zwrócił gminie Białystok terenu objętego decyzją o lokalizacji drogi - napisał Wiesław Sawicki, prezes OZP PZD.

Taka decyzja działkowców stawia magistrat w dość trudnej sytuacji. Zgodnie bowiem z umową, jaką podpisał z wykonawcą robót, teren pod inwestycję powinien być oddany 6 stycznia. Jeżeli termin ten nie zostanie dotrzymany, miasto codziennie będzie traciło 6 tys. zł.

Kolejnym problemem zaś jest to, że część prac, jak np. wycinka drzew czy wykopy, musi być przeprowadzona właśnie teraz. Drogowcy mają na to czas do kwietnia.

Później, zgodnie z dyrektywami unijnymi, nie będzie można tego robić, bo trasa przebiega przez tereny cenne środowiskowo. A jeśli tych robót drogowcy nie przeprowadzą teraz, będzie to możliwe dopiero za rok.

- Na razie zegar jeszcze nie bije, ale jeśli w styczniu nie będziemy mogli wydać terenu budowy, będzie to bardzo niekomfortowa sytuacja - powiedział Janusz Ostrowski, szef białostockiego departamentu inwestycji.

Jest jednak szansa, że miastu uda się dogadać z działkowcami. W poniedziałek spotykają się, by przedyskutować sytuację.

- Działkowcy dostaną zadośćuczynienie, ale na razie nie możemy im go jeszcze wypłacić, ponieważ nie oszacowana jest jeszcze jego wysokość - powiedział Maciej
Łapuć, dyrektor Departamentu Skarbu. - Gdy wykonany będzie operat szacunkowy, zliczona i wyceniona będzie każda własność działkowców. Nie mogliśmy jednak wcześniej tego zrobić, bo jest to kolejny etap postępowania.