Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bunt w Platformie Obywatelskiej!

(mk)
Uścisk dłoni – tak, ale wizja partyjnego działania zupełnie inna: Tadeusz Arłukowicz i Damian Raczkowski (z lewej)
Uścisk dłoni – tak, ale wizja partyjnego działania zupełnie inna: Tadeusz Arłukowicz i Damian Raczkowski (z lewej)
Bunt w podlaskiej Platformie Obywatelskiej.

Ofiara sukcesu?

Ofiara sukcesu?

W podlaskiej PO już od kilku miesięcy jesteśmy świadkami żenujących przepychanek, walki o stołki, osobistych podjazdowych wojenek, jak miało to miejsce choćby przy wyborze marszałka województwa. Damian Raczkowski do władzy w regionie szedł pod hasłem współpracy, obiecywał, że po rządach swego poprzednika wreszcie "teren" będzie miał coś do powiedzenia. Ale miesiące mijają, a on coraz bardziej się "okopuje", słucha jedynie kilku najbliższych współpracowników, szerokiem łukiem omijając tych, którzy myślą inaczej. Świetna taktyka do utraty władzy w ogóle.
Magdalena Kleban

Białostoccy działacze domagają się zwołania nadzwyczajnego zjazdu partii. W Łomży taką uchwałę działacze podejmą prawdopodobnie dzisiaj w czasie zarządu powiatu. Powód? Rządy Damiana Raczkowskiego.

Kroplą, która przelała czarę goryczy stał się sposób tworzenia i skład osobowy proponowanej przez posła Raczkowskiego listy kandydatów do Sejmu. Na siedem pierwszych miejsc - pięć przypadło politykom z Białegostoku, a sami działacze o proponowanej liście dowiedzieli się z prasy.

- Te zasady są nie do przyjęcia, nie było żadnych konsultacji z powiatami - mówi Tadeusz Arłukowicz, szef PO w Białymstoku. - Tuż po wyborze przewodniczący obiecywał, że nie będzie już marginalizacji powiatów, że będzie współpracował ze wszystkimi. Tymczasem jest dużo gorzej niż było.

Za uchwałą w sprawie nadzwyczajnego zjazdu głosowali w miniony wtorek wszyscy obecni członkowie zarządu powiatu (miasto Białystok), w sumie 11 osób. Arłukowicz zaprzecza, by stały za tym plany odwołania Raczkowskiego. Ma to być jedynie "próba nawołania go do opamiętania", do współpracy.

Wrze też i w terenie. Tam działacze czują się pominięci przy konstruowaniu listy. I Łomża właśnie z tego powodu będzie domagać się zwołania nadzwyczajnego zjazdu podlaskiej PO. - Ta propozycja jest dla nas nie do zaakceptowania - twardo mówi Maciej Borysewicz, przewodniczący w tym mieście. - Nie odzwierciedla ona regionalizmu, siły poszczególnych struktur. W końcu my po Białymstoku jesteśmy na drugim miejscu w województwie.

Myślę, że PO stać, żeby mieć posła z Łomży, że ziemia łomżyńska na to zasługuje. Ale jak nie dostaniemy dobrego miejsca, to ten region dalej będzie reprezentował poseł Kołakowski z PiS. Dla nas więc, to jest być, albo nie być.

- Sytuacja w partii jest bardzo niepokojąca - przyznaje Anna Naszkiewicz z suwalskiej PO. - Ja o kandydatach do Sejmu dowiedziałam się z prasy, nie było żadnych konsultacji, rozmów.

Do zwołania nadzwyczajnego zjazdu potrzebne są wnioski z co najmniej połowy partyjnych struktur.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna