- Te ich wejścia do mieszkań to jakby bandyci wpadali. Łomami, metalowymi łapkami wyrywali drzwi z futryn. To nie byli ludzie, którzy grzecznie pukali. Niektórych zabrali jeszcze przed północą, bili pałami i na siłę wyprowadzali - tak wydarzenia z grudnia 1981 r. wspomina Krzysztof Nowakowski, przewodniczący Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku.
Według prokuratorów pionu śledczego Instytutu Pamięci Narodowej, za internowaniem 55 opozycjonistów, członków "Solidarności" stał pułkownik Sylwester R. W 1981 r. był komendantem wojewódzkim Milicji Obywatelskiej. To on podpisywał decyzje o internowaniu związkowców, mając świadomość bezprawności swego działania. Przekroczył swoje uprawnienia, ponieważ pozbawił wolności osoby, na których nie ciążyło podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Sylwester R., jako funkcjonariusz państwa komunistycznego, podpisując w grudniu 1981 r. decyzje o internowaniu, działał na podstawie nieobowiązującego jeszcze wtedy dekretu o stanie wojennym. Zatrzymania, pozbawianie wolności było - w ocenie IPN - poważnym prześladowaniem członków "Solidarności".
Prokurator ustalił, że pułkownik R. aktywnie nadzorował prace nad przygotowaniem akcji wprowadzenia stanu wojennego. Zatwierdzał plany przygotowywanych operacji internowań i powołał grupę do jej przeprowadzenia.
Prokuratorzy IPN postawili więc Sylwestrowi R. 55 zarzutów popełnienia zbrodni komunistycznych i przeciwko ludzkości. Dziś blisko 83-letni były komendant MO zasiądzie na ławie oskarżonych Sądu Rejonowego w Białymstoku.
IPN wszczął śledztwo w tej sprawie w 2005 r. po zawiadomieniu złożonym przez Klub Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku. W czasie przesłuchania Sylwester R. odmówił składania wyjaśnień.
Na pewno kara dla komendanta musi być. Tylko szkoda, że tak późno.
Krzysztof Nowakowski
przewodniczący Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku
To dopiero drugi akt oskarżenia przeciwko wysokiemu przedstawicielowi władz komunistycznych w regionie. W 2004 r. prokurator IPN skierował akt oskarżenia przeciwko gen. Mirosławowi Milewskiemu, byłemu wiceministrowi spraw wewnętrznych PRL, a w latach 40. - funkcjonariuszowi Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Białymstoku.
- Zarzucono mu bezprawne uwięzienie i wydanie w 1947 r. funkcjonariuszom NKWD Czesława Burzyńskiego, żołnierza polskiego podziemia niepodległościowego. Sprawa toczyła się w 2006 r. przed Sądem Rejonowym w Giżycku, jednak zakończyła się umorzeniem z uwagi na śmierć oskarżonego - mówi Tomasz Danilecki z Oddziału IPN w Białymstoku.
Byłemu komendantowi MO grozi 10 lat pozbawienia wolności. Polskie prawo nie uznaje tzw. teorii "ślepych bagnetów", zakładającej bezwzględne posłuszeństwo rozkazowi, niezależnie od jego treści. Zatem każdy, kto wykonuje bezprawny i przestępczy rozkaz, ponosi pełną odpowiedzialność.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?