MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Choroszcz. Kościół św. Jana Chrzciciela i św. Szczepana odzyska dawny blask

jul
Ściany  zostaną pomalowane na jasno.  To  nawiązanie do kolorystyki elewacji Pałacu Branickich w Białymstoku.
Ściany zostaną pomalowane na jasno. To nawiązanie do kolorystyki elewacji Pałacu Branickich w Białymstoku. A. Chomicz
Teraz jest odnawiana elewacja świątyni. W przyszłym roku jej podziemia zwiedzać będą turyści.

To jeden z najciekawszych zabytków sakralnych Białegostoku i okolic. Warto więc doprowadzić go do stanu z lat największej świetności - podkreśla ksiądz Leszek Struk, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela i św. Szczepana Męczennika w Choroszczy.

Kościół ufundował i wybudował w latach 1753-1756 Jan Klemens Branicki. Jednak w 1938 roku budynek spłonął, a w czasie II wojny światowej był ponownie zniszczony. Odbudowano go po 1945 roku.

- Już od kilku lat staramy się przywracać dawny, rokokowy wygląd wnętrza świątyni - zapewnia ksiądz proboszcz.

Właśnie trwa renowacja jej elewacji zewnętrznej. Jak wyjaśnia ksiądz, remont był uzgadniany z podlaskim konserwatorem zabytków.

- Ściany pomalujemy na jasno. Tak nawiążemy do kolorystyki elewacji Pałacu Branickich w Białymstoku - zaznacza proboszcz.
Dodaje, że te prace są niezbędne, gdyż dotychczas mury były popękane. Potem ma być odnawiany znajdujący się tuż obok klasztor dominikański. Wszystkie prace są wykonywane za pieniądze parafian.

- W przyszłym roku z okazji 555. rocznicy powstania parafii w Choroszczy, w podziemiach kościoła planujemy otworzyć ekspozycję - mówi ksiądz Leszek Struk.
Teraz są one puste. Przed kilkuset laty byli tam grzebani dominikanie.
- Ale w 1850 roku był nakaz cara, by usunąć pochówki, bo mogłoby dojść do zarazy - opowiada ksiądz Struk.

Proboszcz planuje w podziemiach świątyni urządzić ciekawą wystawę, dzięki której choroszczanie i przyjezdni dowiedzą się jak na przestrzeni lat zmieniała się parafia. Można tu będzie obejrzeć zdjęcia oraz pamiątki.

- Systematycznie dbamy też o to, by nasza świątynia była piękna, by wierni chętnie przychodzili się tu modlić - przyznaje proboszcz.
Na przykład na szczycie ołtarza zostały zamontowane rzeźby aniołków. To kopie tych, które były na ołtarzu przed wielkim pożarem kościoła w 1938 roku. Aniołki kosztowały 25 tysięcy złotych i zostały kupione wyłącznie za pieniądze parafialne.

Z kolei przy ołtarzu stanęły repliki dawnych figur św. Jana Ewangelisty i św. Marii Magdaleny. W centralnym jego punkcie umieszczono odtworzony obraz Jezusa w Okowach.
- Posadzkę w prezbiterium wyłożyliśmy granitem. Wymieniliśmy ławki na dębowe. Klęczniki ślubne są złocone barokowymi ornamentami. Odnowiliśmy też organowy prospekt - wylicza proboszcz.

Ale to tylko niektóre z wielu prac. Są one prowadzone od 2004 roku. Ich lista jest naprawdę imponująca.

W środku kościół był odnawiany dzięki finansowemu wsparciu parafian, urzędu marszałkowskiego czy też dotacji wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna