Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolary zbierał, okradł sieroty

Jacek Przygucki
Suwałki. Za chlebem do Ameryki, w okresie międzywojennym, wyjeżdżało wielu Polaków. Ci, którym się jako tako powiodło, pamiętali o swoich rodzinach. Przekazywali choć po kilkanaście, kilkadziesiąt dolarów, by ulżyć doli bliskich, którzy pozostali w kraju.

W czasach hiperinflacji lat 20-tych, gdy polska i niemiecka marka nie była warta papieru, na którym ją drukowano, dolar był bardzo cenny. 31 grudnia 1920 roku kosztował 590 marek polskich (za co można było kupić wówczas ok. 15-20 kg masła), a trzy lata później już 6,375 mln marek.

Józef Bielawski przebywał w Stanach Zjednoczonych w latach 1919-1920. Gdy wracał w maju 1920 roku do Polski, część znajomych powierzyła mu pieniądze z prośbą o dostarczenie ich rodzinie mieszkającej w kraju. I tak m. in Romuald Wieczerzyński dał Bielawskiemu 35 dolarów dla swojej siostry Józefy, Zygmunt Dobkowski 40 dolarów dla siostry Feliksy Forsowej. Natomiast Karol Bożewicz i Piotr Sinkowski przekazali łącznie 55 dolarów dla krewnego Bolesława Bożewicza. Również i inni dawali mniejsze lub większe kwoty dla swoich bliskich.

Zwodził długi czas
Niestety, po powrocie do kraju Bielawski nie oddał nikomu powierzonych mu pieniędzy. Gdy "teoretycznie" obdarowani dowiedzieli się o pieniądzach (z listów od krewnych z Ameryki) zaczęli się o nie upominać. Józef Bielawski jednak kręcił. Raz mówił, że zabrała mu je żona, innym razem, że zostawił je u kogoś z ich rodziny do przekazania. Tak zwodził wszystkich dłuższy czas.

Pokrzywdzeni w końcu nie wytrzymali i powiadomili policję. Sprawę prowadził sędzia śledczy Rekłajtys. W toku postępowania Józef Bielawski w ogóle zaprzeczył, by powierzono mu w Ameryce jakieś pieniądze. Jednak na podstawie zeznań świadków, czyli pokrzywdzonych ewidentnym było, że kłamie. Skierowany do Sądu w Suwałkach akt oskarżenia zarzucał mu wyłudzenie w sumie kilkuset dolarów. W sprawie przesłuchano szereg świadków, którzy potwierdzili, że otrzymali od krewnych zapewnienia o przekazaniu pieniędzy na ich rzecz. Dowodem pośrednim były też listy z Ameryki, które sąd dopuścił.

Pieniądze przy wagonie dawał
Do Józefy, siostry Wieczerzyńskiego tak pisała jej przyjaciółka Brygida:

"Józef... bardzo obrażony na Bielawskiego, że zapiera się, że pieniędzy od niego w naturze nie wziął, a on jeszcze odprowadzał go do wagonu i dawał. Nie wiem, co o tem człowieku myśleć. Przecież mój brat Piotr dał 5 dolarów dla wujaszka Bożewicza i mój kuzyn Karol 10 dolarów i Zygmunt 40 dolarów siostrom. On tych pieniędzy nie chce oddać, o tym już pisali i skarżyli się. On musi oddać. Kto by się spodziewał z niego podobnego zachowania. Taki grzeczny był i z każdym się dobrze obchodził."

Mnie złodziejem zrobili
Zygmunt Dobkowski pisał do rodziny:

"Drodzy siostry i bracia donoszę wam, że z łaski Boga Najwyższego jestem zdrów czego i wam życzę. A teraz podług tych 40 dolarów, to dałem je Józefowi Bielawskiemu, aby zawiózł je dla was, to żebyście oddali dług naszego ojca lub spożytkowali sobie na życie. Widziałem, że Jan Miezio dawał dolary dla swego brata Bielawskiemu, a Mieziowa dla swojej familii. Romek Wieczerzyński mówił, że dał mu 35 dolarów. Więc widzicie sami. On chodził od domu do domu i pieniądze zbierał, a teraz jeszcze mnie złodziejem zrobili, że niby Zygmunt może dał, a ja jemu nie oddałem. Więc nie okradł on mnie, ani innych, ale tylko was siostry moje, które najbardziej tego potrzebujecie. Bo my tu jeszcze sobie możemy zarobić, ale kto sieroty okrada temu Pan Bóg nigdy nie dopomaga. Ale jak Józef tu wróci, to my wam zeznania świadków konsularnie wyślemy, może zmusicie go do oddania chociażby sądownie."

Kara w zawieszeniu
Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, między innymi na podstawie listów, winę za bezsporną i skazał Józefa Bielawskiego na karę 6 miesięcy aresztu i karę grzywny. Jednak na mocy obowiązującej wówczas amnestii, karę więzienia złagodził o połowę, a grzywnę darował.

Odwołanie do Sądu Apelacyjnego złożył sam oskarżony i uzyskał złagodzenie kary więzienia przez jej zawieszenie. Czy pokrzywdzeni odzyskali pieniądze, nie wiadomo. Z akt sprawy bowiem to nie wynika.

Opracowano na podstawie akt sądowych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Suwałkach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna