Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat trwa. Podczas operacji Szymka wystąpiły komplikacje

kat
Zapaść, śpiączka i niedotlenienie mózgu - stan Szymka z połową serduszka, który dzięki hojności i życzliwości dziesiątek ełczan mógł wyjechać na specjalistyczną operację do Monachium, jest bardzo poważny. Rodzice maluszka apelują o modlitwę i duchowe wsparcie.

Historią Szymka ze skomplikowaną wadą serca żyjemy już od ponad roku. Najpierw towarzyszyliśmy jego mamie, Natalii, gdy maluszek jeszcze bezpieczny, przebywał w jej brzuchu. Wtedy to ełczanka dowiedziała się, jak chore jest jej maleństwo. Rodzice zbierali pieniądze, organizowali koncerty, zbiórki pluszaków.

Wszystko, by wyjechać do kliniki w Monachium, gdzie szanse na przeżycie chłopca znacznie się zwiększyły.
Na początku tego roku okazało się, że - zamiast na przełomie maja i czerwca - kolejna operacja małego serduszka musi odbyć się jak najszybciej. Szymek podupadł na zdrowiu. Znów rozpoczęły się apele o wsparcie i zbiórki pieniędzy. Ełczanie okazali serce młodym rodzicom i ich choremu maleństwu. W rekordowo szybkim czasie udało się uzbierać 10 tys. euro.

Na początku marca Natalia wyjechała z Szymkiem do Monachium.
- 14 marca odbyło się cewnikowanie, pod koniec którego Szymkowi ustała akcja serca. Trzeba było go reanimować na otwartym sercu - informuje Natalia Piela, mama Szymka.
Chłopiec został podłączony do respiratora i przez pewien czas był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. W takim stanie czekał na wyniki badań.

To był bardzo nerwowy okres, bo niedotlenienie mózgu może wywołać szereg problemów neurologicznych. Rodzice w napięciu oczekiwali na wyniki badań Szymka.

Iskierka nadziei pojawiła się już tydzień temu. Maluszek zaczął oddychać samodzielnie, bez respiratora. Wspomagał go tylko tlen. Niestety uszkodzeń mózgu na razie nikt nie potrafi skonkretyzować. To wymaga specjalistycznych badań. A powrót do zdrowia - leczenia i bardzo długiej i żmudnej rehabilitacji.
- W klinice dla jego serduszka zrobiono już wszystko, teraz czekamy na powrót do Polski i leczenie w szpitalu na oddziale neurologicznym - dodaje zmartwiona mama maluszka. - Najprawdopodobniej z Monachium Szymek zostanie przewieziony karetką do Olsztyna.

Rodzice teraz mogą już tylko czekać, aż stan chłopca się polepszy. Wierzą, że ich synkowi uda się przezwyciężyć także i te przeciwności.

- Nie mamy jeszcze z nim pełnego kontaktu, częściowo jest pod wpływem leków - mówi z nadzieją Natalia. - Nieustannie wierzymy w to, że wszystko się uda i Szymek zaskoczy wszystkich lekarzy swoją siła i determinacją. Prosimy wszystkich o modlitwę i wsparcie duchowe - apeluje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna